Brakuje dowodów, że Lepper spał z Krawczyk
Według "Dziennika", Andrzej Lepper odbywał stosunki seksualne z Anetą Krawczyk, ale brakuje dowodów, że popełnił przestępstwo. Tak uznała łódzka prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie seksafery w Samoobronie.
Intymne pożycie Andrzeja Leppera i Anety Krawczyk zostało opisane przez prokuratora Krzysztofa Bukowieckiego we wniosku o uchylenie immunitetu posłowi Stanisławowi Łyżwińskiemu - pisze gazeta.
Portal Dziennik.pl dotarł do szczegółów tego dokumentu. Wniosek trafił do Sejmu 12 lipca, posłowie rozpatrzą go najprawdopodobniej po wakacjach. Na 105 stronach roi się od drastycznych scen. Są opisy orgii seksualnych, seksu oralnego i gwałtu, którego miał się dopuścić poseł Łyżwiński na Urszuli K. (kobieta prosiła go o załatwienie pracy w biurze) - informuje "Dziennik".
W treści dokumentu wielokrotnie pojawia się nazwisko szefa Samoobrony. Prokuratura uznała, że bohaterka seksafery mówiła prawdę, opisując swoje współżycie z Andrzejem Lepperem. Dokładnie weryfikowano jej zeznania. W dokumencie jest opis spotkania orgii w hotelu sejmowym pod koniec 2001 r. Lepper miał wówczas wydać dyspozycję Łyżwińskiemu, aby przemycił Krawczyk do jego pokoju. (...) Po stosunku z Anetą Krawczyk Lepper polecił Łyżwińskiemu, aby zatrudnił Krawczyk w swoim biurze poselskim, bo "dziewczynie trzeba pomóc".
"Dziennik" cytuje słowa Anety Krawczyk: "Wobec Leppera nigdy wprost nie wyraziłam sprzeciwu. Gdy odmawiałam Łyżwińskiemu, nie wypłacał mi pensji". (PAP)