Polska"Brak zabezpieczenia wraku nie ma znaczenia dla śledztwa"

"Brak zabezpieczenia wraku nie ma znaczenia dla śledztwa"

Rząd nie ma możliwości nacisku w kwestii zabezpieczenia wraku prezydenckiego samolotu, który rozbił się 10 kwietnia - powiedział rzecznik rządu Paweł Graś. Ocenił, że brak zabezpieczenia to "niedobra sytuacja", ale nie ma to znaczenia dla śledztwa.

21.09.2010 | aktual.: 21.09.2010 16:42

Szczątki samolotu znajdują się na płycie smoleńskiego lotniska.

- Wrak jest niezabezpieczony, ale mówiąc brutalnie, nie sądzę, żeby to miało jakiekolwiek znaczenie dla śledztwa - powiedział dziennikarzom Graś. - Podkreślam, nie sądzę, żeby ewentualne przykrycie bądź nieprzykrycie wraku brezentem miało znaczenia dla zbadania przyczyn i okoliczności katastrofy - zaznaczył.

Jak ocenił, źle się dzieje, że wrak jest niezabezpieczony, źle, że takiego drobiazgu w sumie od strony rosyjskiej czy od administracji smoleńskiej przez tyle czasu nie można wyegzekwować. - To jest niedobra sytuacja - dodał.

- Nie mamy możliwości nacisku na kwestię zabezpieczenia wraku. To jest bardziej element honorowego podejścia do tej sytuacji przez stronę rosyjską - oświadczył rzecznik rządu.

Jak powiedział, wrak prezydenckiego samolotu to jest dowód, który został już wielokrotnie przebadany. - Głównym elementem są czarne skrzynki, które są od samego początku zabezpieczone i bardzo pieczołowicie przechowywane - podkreślił Graś.

Rzecznik rządu był też pytany o przekazanie we wtorek Polsce przez Międzypaństwowy Komitet Lotniczy nowych dokumentów w sprawie katastrofy samolotu TU-154M pod Smoleńskiem.

MAK przekazał Polsce: instrukcję techniczną, instrukcję użytkowania w locie, a także dziennik obsługi technicznej, tj. książkę eksploatacyjną tupolewa, zawierającą zapis przeglądów i napraw. Przedstawiciel Polski przy MAK Edmund Klich powiedział polskim dziennikarzom, że nie są to wciąż dokumenty, o które prosił. Działanie MAK krytykuje PiS. Posłowie Andrzej Dera i Beata Kempa podkreślali, że Polsce brakuje wielu kluczowych materiałów - m.in. czarnych skrzynek - które pomogłyby wyjaśnić przyczyny katastrofy.

- Nie wiem, co mamy, a czego nie mamy, bo nie prowadzę śledztwa. PiS jak zwykle wszystko wie najlepiej, do tego już jesteśmy przyzwyczajeni. PiS już wskazał winnych tej tragedii, odpowiedzialnych, przynajmniej moralnie i politycznie, więc nie sądzę, żeby dla PiS-u jakiekolwiek znaczenie miały jakiekolwiek dodatkowe dokumenty - powiedział dziennikarzom Graś, pytany o tę kwestię.

Podkreślił, że w Polsce wyjaśnieniem przyczyn katastrofy zajmuje się prokuratura oraz komisja pod przewodnictwem ministra spraw wewnętrznych i administracji Jerzego Millera.

- Jak wiemy, prace komisji rosyjskiej MAK - wszystko wskazuje na to - dobiegły końca. Takiej przynajmniej informacji udzielił akredytowany przy MAK Edmund Klich - powiedział rzecznik rządu. W jego ocenie "teraz trzeba poczekać, aż strona rosyjska przygotuje raport".

- Zgodnie z obowiązującym prawem strona polska będzie mogła do tego raportu się odnieść i wnieść uwagi - zaznaczył. - Zobaczymy, co w tym raporcie się znajdzie. Zobaczymy na podstawie jakich dokumentów zostanie przygotowany - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)