"Brak poparcia L.Kaczyńskiego może pomóc Cimoszewiczowi"
Dziennik "Kommiersant" nie wykluczył, że brak poparcia ze strony prezydenta Lecha Kaczyńskiego dla kandydatury Włodzimierza Cimoszewicza na stanowisko sekretarza
generalnego Rady Europy (RE) może pomóc byłemu szefowi polskiego rządu w zapewnieniu sobie przychylności Rosji.
- Byłemu polskiemu premierowi-socjaliście może pomóc to, że przeciwko niemu już się wypowiedział prezydent Polski Lech Kaczyński, z którym Moskwa - delikatnie mówiąc - ma napięte stosunki - konstatuje rosyjska gazeta, zastanawiając się, którego z czwórki kandydatów poprze Rosja.
"Kommiersant" podaje, że oprócz Cimoszewicza o funkcję tę starają się również były premier Norwegii Thorbjoern Jagland, były szef rządu Flandrii Luc van den Brande i deputowany do parlamentu Węgier Matyas Eoersi.
Dziennik podkreśla, że "wszyscy czterej kandydaci zdążyli już wyróżnić się krytyką pod adresem Moskwy".
"Włodzimierz Cimoszewicz, będąc przewodniczącym polskiego parlamentu w czasie "pomarańczowej rewolucji" na Ukrainie, razem ze swoim kolegą partyjnym, ówczesnym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim w 2004 roku był jednym z pośredników w negocjacjach między Wiktorem Juszczenką, Wiktorem Janukowyczem i Leonidem Kuczmą. Dyplomatyczne wysiłki panów Kwaśniewskiego i Cimoszewicza doprowadziły wtedy do trzeciej tury wyborów prezydenckich i zwycięstwa Wiktora Juszczenki" - pisze "Kommiersant".
Gazeta przytacza także opinię wiceprzewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Leonida Słuckiego, który zauważył, że w Rosji "stosunek do niego (Cimoszewicza) jest powściągliwy".
"Kommiersant" zauważa zarazem, że z czwórki kandydatów tylko Cimoszewicz i Jagland spełniają kryteria, stawiane kandydatom na sekretarza generalnego Rady Europy.
Dziennik odnotowuje, że Jagland był już w Moskwie, gdzie konferował z przewodniczącym Rady Federacji, wyższej izby parlamentu Rosji, Siergiejem Mironowem. Według "Kommiersanta", Mironow poparł wówczas kandydaturę norweskiego polityka na urząd sekretarza generalnego RE.
Gazeta cytuje również Słuckiego, którego zdaniem "jest za wcześnie, by mówić, iż Thorbjoern Jagland będzie "rosyjskim kandydatem".
"Kommiersant" podkreśla, że "od tego, czy Moskwie uda się przelobbować wybranie akceptowalnego dla siebie kandydata, w dużym stopniu zależeć będzie zachowanie przez nią członkostwa w Radzie Europy".
"Dla Rosji te wybory mają zasadnicze znaczenie, gdyż najważniejszą misją przyszłego genseka będzie ułożenie relacji z Moskwą. Dzisiaj Rosja jest przyczyną najpoważniejszego problemu Rady Europy - paraliżuje reformowanie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Wbrew swoim zobowiązaniom Rosja nie ratyfikowała 14. protokołu do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który umożliwia szybsze rozpatrywanie skarg" - wskazuje dziennik.
"Kommiersant" przypomina, że "część członków Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy od dawna uważa, że organizacja ta nie powinna wyrzekać się swoich zasad w imię utrzymania rosyjskiej delegacji w Strasburgu i rosyjskich składek do budżetu Rady Europy".