PolskaBrak pomysłu na pierwszą damę?

Brak pomysłu na pierwszą damę?

Prezydent Lech Kaczyński ma już za sobą debiut na politycznych salonach. Wizytę w USA złożył jednak sam, bez żony Marii. Czy pani Kaczyńska znajdzie dla siebie miejsce w męskim świecie polityki, czy raczej pozostanie na uboczu, w cieniu męża? - zastanawia się "Metropol".

Brak pomysłu na pierwszą damę?
Źródło zdjęć: © AFP

15.02.2006 | aktual.: 15.02.2006 10:40

Nie ma Laury, nie ma Marii

Maria Kaczyńska nie miała jeszcze prawdziwej szansy na pokazanie się Polakom i światu – wizytę w Pradze odwołano z powodu katastrofy w Katowicach, do Stanów nie poleciała z powodu wyjazdu Laury Bush do Włoch. Protokół dyplomatyczny jest w tych kwestiach jednoznaczny – w Waszyngtonie podczas rozmów obu prezydentów nie miałby się kto zająć pierwszą damą Polski. Pierwsza z wizyt zagranicznych, jaką złożyła prezydencka para – w Watykanie – miała charakter symboliczny i osobisty.

Bez przygotowania

W mantyli na głowie i skromnej garsonce Maria Kaczyńska odwiedzała zabytki Watykanu, ze stonowanym uśmiechem rozmawiała z głową Kościoła. Dopiero podczas składania wieńca na grobie Jana Pawła II nie omieszkała poprawić po mężu sposobu jego ułożenia. Ten gest, podobnie jak słynne strzepywanie paproszków z marynarki męża, zdradza nieprzygotowanie prezydentowej do publicznych wystąpień.

– Pani Kaczyńska kieruje się osobistymi emocjami. Zachowuje się jak żona, nie jak pierwsza dama. Tak nie powinno być. Prezydentowi potrzebny jest asystent, a najlepiej asystentka wizerunkowa, która o niego zadba – uważa profesor Wiesław Gałązka, specjalista od marketingu politycznego.

Lwica, ale jeszcze nie salonowa

Na świecie nad wizerunkiem pierwszej damy pracują sztaby ludzi. Wydaje się, że w Polsce w ferworze politycznych kłótni zapomniano o Marii Kaczyńskiej. – W przypadku Kaczyńskiej zagubiono się, nikt nie zadbał o jej przygotowanie. Tak naprawdę byłoby to łatwiejsze niż w przypadku prezydenta – mówi Wiesław Gałązka i dodaje: – Kaczyńską trzeba ubrać, uczesać i umalować.

Tak robi się na całym świecie – sztaby strategów planują wizerunek i każde słowo żon prezydentów. Nawet tak osobiste przytyki jak słynna opowieść Laury Bush o jej mężu, który jest „śpiochem-borsukiem”, to kalkulacja. Jednak na takie zagrania można sobie pozwolić tylko przy dużym obyciu. – W przypadku Kaczyńskiej brawurę bym wykluczał. Potrzebne jej najpierw szkolenie, jakie przechodzą dyplomaci wysyłani za granicę – mówi Gałązka.

W Polsce kreowanie wizerunku i dbałość o wygląd to ciągle nowość (wystarczy spojrzeć na buty posłów i senatorów!). Po pierwszych wystąpieniach prezydenckiej pary widać, że przydałby się im personal buyer, krawiec i stylista – z ich usług korzystali nawet państwo Kwaśniewscy. Dzięki temu unikali gaf i poprawili swój image. – Kwaśniewska miała aparycję i klasę. To nie byle jaki kapitał – podkreśla Gałązka.

W tych rzadkich sytuacjach, kiedy pani Kaczyńska pojawia się publicznie lub w mediach, widać, że trzeba popracować nad jej entourage’em. Jak podkreśla Gałązka, jest jasne, że nie można tego osiągnąć zbyt śmiałymi zabiegami. – Trzeba pamiętać, że matka prezydenta Busha była uwielbiana przez Amerykanów. Choć Kaczyńska jest od niej młodsza, może to byłaby idealna wersja polskiej pierwszej damy. Z wnuczką i córką ociepliłaby surowy wizerunek swojego męża i spodobałaby się prorodzinnemu elektoratowi.

Kobieta w polityce

Pozostaje pytanie, czy Polacy w ogóle chcą widzieć kobietę w życiu publicznym? 10 lat temu, po wyborze Aleksandra Kwaśniewskiego na prezydenta, z sondaży CBOS wynikało, że 86% Polaków nie chce, by żona prezydenta miała jakikolwiek wpływ na zdanie męża, 63% uważało, że nie powinna się wtrącać do polityki, 83% – że nie powinna sprawować funkcji publicznej. Tylko 8% uważało, że powinna mieć jakiś wpływ na niego, a 10%, że może pełnić jakąś mniej ważną funkcję.

Trzeba pamiętać, że pierwsza dama to tytuł honorowy, nie wiąże się z profitami, a pociąga za sobą obowiązki. – Żona prezydenta lub dyplomaty to zawód – mówi Joanna, córka dyplomaty, i dodaje: – Nie ma tu miejsca na prywatne oblicze. Trzeba stać pół kroku za mężem, jak nakazuje protokół dyplomatyczny, albo poszukać dla siebie miejsca, np. w działalności charytatywnej.

Jolanta Kwaśniewska poradziła sobie z tym bagażem. Biorąc pod uwagę, że 10 lat po cytowanych sondażach była liderem rankingów prezydenckich można nawet powiedzieć, że udało się jej dokonać rewolucji w myśleniu Polaków o kobiecie i polityce.

Przed Marią Kaczyńską stoi nie lada wyzwanie. Za wzór ma cenioną na całym świecie żonę lubianego męża stanu z opcji politycznej obcej jej mężowi. Chyba że Kaczyńska przejmie schedę po Danucie Wałęsowej, typowej „żonie w niebycie”, bohaterce rubasznych dowcipów Lecha Wałęsy (o tym, jak to nie mógł odnaleźć Danusi w łóżku podczas wizyty u królowej angielskiej, bo było takie duże).

Kapelusze i reklamówki

W publicznym życiu pierwszej damy liczą się dwie sprawy – kobiecość (zwycięzca walki o najwyższy urząd w państwie postrzegany jest jak superman, musi mieć u boku superkobietę) oraz aktywność. Z tym pierwszym Maria Kaczyńska radzi sobie różnie. Jeszcze podczas kampanii popełniała faux pas, niewłaściwie dobierając kolory sweterków. Żegnając męża przed odlotem do USA, wsiadała do samolotu z reklamówką jednej z galerii handlowych w ręku. To małe, ale symptomatyczne gafy, które należy wyrugować. Tylko czy prezydentowa chce być elegancka? Już po wyborach deklarowała (był to wręcz polityczny manifest!), że w kapeluszach – atrybucie Jolanty Kwaśniewskiej – chodzić nie będzie, bo mąż tego nie lubi. A dzięki dobrej prezencji Kaczyńska może być w centrum uwagi – nie ma przecież ciekawszych tematów niż kreacje pierwszej damy (po spotkaniu z księżniczką Anną autobusy trzęsły się od komentarzy na temat futerka prezydentowej).

Od kuchni i od frontu

Z działalnością publiczną pani Kaczyńska nie powinna mieć kłopotów – ma wyższe wykształcenie, zna cztery języki obce (więcej od męża!). Tyle tylko, że od lat zajmowała się domem i ma maniery predestynujące ją raczej do działalności od kuchni niż od frontu. Dużo lepiej potrafi się zachować, wracając z zakupów na Powiślu w otoczeniu „borowików” niż na oficjalnym spotkaniu.

Zdaniem Piotra Zaremby, komentatora tygodnika „Newsweek”, Maria Kaczyńska prezentuje bardziej dyskretny model pierwszej damy niż Jolanta Kwaśniewska, choć mniej dyskretny, niż można było się po niej spodziewać. – Jest energiczna. Pilnuje, żeby wszystko było w porządku. Poprawia mężowi krawat, w noc wyborczą przypominała mu, komu jeszcze powinien podziękować – wylicza Zaremba.

Podczas wspólnego wywiadu tuż po wyborach pani Kaczyńska nie mogła się opanować – przerywała mężowi, wtrącała się do rozmowy. – Miała też problemy z gestykulacją – dodaje Gałązka. Zdaniem Zaremby, w tej chwili trudno jeszcze powiedzieć, jaki model pierwszej damy wybierze pani Kaczyńska. – Na pewno nie będzie to bizneswomen. Można się natomiast spodziewać, patrząc na jej działania w czasie, gdy Lech Kaczyński był prezydentem Warszawy, że będzie brała udział w imprezach kulturalnych – podsumowuje Zaremba.

AGATA MIAZEK

FAKTY: Maria Kaczyńska (z domu Mackiewicz)
• Ma 55 lat, jest spod znaku Lwa.
• Z wykształcenia ekonomistka, włada biegle angielskim i francuskim, mówi też po rosyjsku i hiszpańsku.
• Ceni twórczość Agathy Christie i Woody Allena.
• Interesuje się polityką, lubi czytać gazety i oglądać programy informacyjne.
• Bardzo lubi zwierzęta, jej pupilem jest kot Rudolf.
• Nie przepada za gotowaniem, jednak twierdzi, że niektóre potrawy wychodzą jej całkiem nieźle

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)