PolskaBrak dowodów na fałszowanie egzaminów z angielskiego

Brak dowodów na fałszowanie egzaminów z angielskiego

Komisja powołana przez rektora Uniwersytetu Medycznego (UM) w Łodzi ds. zweryfikowania dokumentów składanych w tej uczelni i dotyczących znajomości języka angielskiego nie znalazła dowodów, żeby były one sfałszowane. Nie ma podstaw do kwestionowania ich ważności - poinformował przewodniczący komisji prof. Adam Dziki.

16.11.2004 | aktual.: 16.11.2004 19:11

Pod koniec października "Gazeta Wyborcza" napisała, że medycy zdawali egzaminy na specjalizacje i bronili doktoraty dzięki sfałszowanemu egzaminowi z języka angielskiego. Lekarze przedstawiali fałszywe zaświadczenia, że zdali uczelniany egzamin z języka angielskiego. Wystarczyło zadzwonić do odpowiedniej osoby i poprosić o pomoc. Tą osobą miała być - według "GW" - była pracownica Uniwersytetu Medycznego, magister filologii angielskiej.

Sprawę, czy doszło do podrobienia dokumentów bada łódzka prokuratura. Zawiadomienie w tej sprawie złożył rektor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Powołał on też specjalną komisję, która miała zbadać protokoły z egzaminów składane przez doktorantów.

Komisja badała dokumenty z egzaminów z języka angielskiego w okresie od października 2002 do marca 2003 rok, kiedy to w centrum nauczania języków obcych UM pracowała egzaminatorka wymieniana przez media. Ustalono, że protokoły na wydziale wojskowo-lekarskim nie zawierały podpisu kierownika centrum nauczania języków obcych i nie zostały zarejestrowane w ewidencji egzaminów prowadzonej w centrum.

Według ustaleń komisji egzaminatorka miała w tym czasie uprawnienia do podpisywania protokołów egzaminacyjnych bez powiadomienia centrum nauczania języków obcych. Zdaniem komisji protokoły podpisane przez lektorkę, promotora pracy doktorskiej oraz prodziekana ds. naukowych spełniają wymogi formalne i nie dają żadnych podstaw do kwestionowania ich ważności.

Według komisji braku podpisu na protokołach kierownika centrum oraz odpowiedniego zapisu w ewidencji centrum nie można uznać jako dowód nieprzeprowadzenia egzaminu, ale jedynie niewdrożenia na początku funkcjonowania UM procedur uwiarygadniających prawidłowość przeprowadzenia egzaminów.

Zdaniem prof. Dzikiego było to uchybienie administracyjne, bowiem po połączeniu cywilnej i wojskowej akademii medycznych nie na wszystkich wydziałach UM procedury związane z egzaminowaniem były takie same. Jest to pewne uchybienie administracyjne z naszej strony, ale wiążemy to też z tym, że było to na etapie połączenie obu uczelni. Było tak wiele problemów, że ten fakt po prostu umknął - powiedział Dziki.

Dodał, że komisja nie stwierdziła i nie znalazła dowodów na to, że jakikolwiek dokument był sfałszowany. Uważamy, że te zaświadczenia są prawdziwe - powiedział prof. Dziki. Komisja zwróciła się jednak do doktorantów i pracowników UM, którzy przedstawili zaświadczenia o zdanym egzaminie o sporządzenie oświadczenia potwierdzającego, iż w rzeczywistości odbyli ten egzamin, a przedstawione zaświadczenie nie jest fałszywe.

Na początku listopada szef Centrum Egzaminów Medycznych prof. Stanisław Orkisz poinformował, że ponad trzydzieści osób spośród blisko 600 zdających egzamin specjalizacyjny z chorób wewnętrznych posłużyło się zaświadczeniami o zdanym języku angielskim, które nie są zarejestrowane w centrum nauczania języków obcych.

Źródło artykułu:PAP
lekarzełódźangielski
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)