Bracia Nawalni skazani na kary więzienia. Opozycjonista wzywa do wyjścia na ulicę
Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny, który został skazany na 3,5 roku więzienia w zawieszeniu za zagarnięcie pieniędzy firmy Yves Rocher, wezwał swych zwolenników do wyjścia na ulice. Do udziału w proteście nawołują też stronnicy Nawalnego.
30.12.2014 | aktual.: 30.12.2014 12:28
Twierdzą oni, że wtorkowy wyrok to sprawa polityczna, wezwali do manifestacji w Moskwie począwszy od godz. 16 czasu polskiego. Ponad 16 000 osób na Facebooku zapowiedziało udział w demonstracji. Policja uprzedziła zebranych przed moskiewskim sądem, gdzie ogłoszono wyrok w sprawie braci Nawalnych, o niedopuszczalności zakłócania porządku publicznego. Według policji pod sądem zebrało się około 100 osób, z czego większość, jej zdaniem, to dziennikarze i blogerzy.
Znany rosyjski opozycjonista i bloger Aleksiej Nawalny i jego brat Oleg zostali uznani we wtorek przez sąd w Moskwie za winnych zagarnięcia środków finansowych firmy Yves Rocher. Aleksiej dostał 3,5 roku więzienia w zawieszeniu, a Oleg 3,5 roku pozbawienia wolności. Aleksiej Nawalny był oskarżony o zdefraudowanie 30 mln rubli (536 tys. dolarów), w tym na szkodę firmy Yves Rocher; jego brat był współoskarżonym w tej sprawie. Ponadto sąd nakazał braciom Nawalnym zapłacenie ponad 4 milionów rubli tytułem zaspokojenia roszczeń poszkodowanej firmy.
Aleksiej Nawalny - krytyk Kremla - potępił wyrok na brata, uznając to za presję polityczną na niego samego. - Ta władza nie zasługuje na to, by istnieć, powinna zostać obalona - powiedział opozycjonista opuszczając sąd. Oskarżył Kreml o "branie na celownik" jego rodziny po to, by go wyeliminować ze sceny politycznej.
37-letni Nawalny - adwokat, bloger i bojownik z korupcją - to jeden z przywódców protestów w Moskwie w 2012 roku przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml. We wrześniu 2013 roku Nawalny uczestniczył w wyborach mera Moskwy, ustępując tylko obecnemu merowi Siergiejowi Sobianinowi. Pod koniec października Aleksiej Nawalny powiedział, że zamierza kontynuować walkę z reżimem prezydenta Putina. Od lutego opozycjonista znajduje się w areszcie domowym do 15 lutego 2015 roku.
Na Aleksieju Nawalnym ciąży już wyrok 5 lat łagru, który wymierzył mu w lipcu roku 2013 Sąd Obwodowy w Kirowie, 900 km na wschód od Moskwy, za rzekome spowodowanie strat materialnych w jednej z państwowych spółek. Sąd później zawiesił wykonanie tej kary na pięć lat. We wtorek ogłoszono jedynie część wstępną wyroku, którego pełny tekst, jak poinformowała rzeczniczka sądu Julia Pietrowa, będzie znany 12 stycznia. Przedstawicielka sądu wyjaśniła też, że prawo dopuszcza wymierzenie dwóch wyroków w zawieszeniu, jeśli zarzuty w sprawach karnych się nie pokrywają.
Bracia Nawalni przybyli we wtorek do sądu z podręcznym bagażem, co, jak pisze agencja Associated Press, świadczy o tym, że spodziewali się natychmiastowego uwięzienia.
Rosyjscy prokuratorzy żądali 10 lat więzienia dla Aleksieja Nawalnego, a dla jego brata Olega ośmiu lat w sprawie o zagarnięcie środków firmy Yves Rocher. Wyrok miał zostać ogłoszony 15 stycznia. W poniedziałek powiadomiono, że stanie się to we wtorek, 30 grudnia. Obserwatorzy rosyjskiej sceny politycznej nie wykluczają, że termin celowo przyspieszono, żeby uniemożliwić mobilizację stronników Nawalnego do ewentualnych demonstracji.
Opozycjonista i jego brat nie przyznali się do winy. Aleksiej Nawalny pozostaje w areszcie domowym, który przedłużono mu do 15 lutego 2015 roku.
Obrona braci Nawalnych zapowiedziała zaskarżenie wyroków. Zaskarżenia wyroku nie wyklucza też prokurator.
- Skazanie na karę więzienia (bez zawieszenia) Olega Nawalnego wygląda nie tylko na ukaranie Aleksieja i próbę zahamowania jego antykorupcyjnej działalności, lecz na zastraszanie innych krytyków władz - powiedział Hugh Williamson z Human Rights Watch.
Niektórzy przedstawiciel rosyjskich władz uważają jednak, że wyroki są za łagodne i powinny zostać zaskarżone przez prokuraturę.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że prezydent Władimir Putin nie komentuje wyroku braci Nawalnych.
- My tego nie komentujemy - oświadczył Pieskow. Na pytanie, czy Putin wie o wyroku, Pieskow odpowiedział, że wie, bo media informują, a Putin z nich korzysta.