Bp Tadeusz Pieronek: papież chce byśmy pozostali wierni Ewangelii
Papież Benedykt XVI chce byśmy pozostali wierni Ewangelii i umieli korzystać z wolności. Idzie śladami Jana Pawła II i mówi językiem Soboru Watykańskiego II, który oznacza otwarcie na świat - powiedział biskup Tadeusz Pieronek w audycji "Salon Polityczny Trójki".
Salon Polityczny Trójki: Księże biskupie, za niespełna trzy godziny papież Benedykt XVI rozpocznie swoją pierwszą wizytę w Polsce. W jakim nastroju oczekuje ksiądz biskup tej pielgrzymki?
Bp Tadeusz Pieronek: Cieszę się, że to tak szybko następuje, bo przecież jest to właściwie pierwsza zaplanowana przez Benedykta XVI, wizyta zagraniczna, w rok po objęciu przez niego urzędu następcy Św. Piotra. Niewątpliwie jakiś wyraz sympatii do swojego poprzednika i do nas, Polaków.
Mówi ksiądz biskup, wyraz sympatii. Czy możemy się spodziewać, że w czasie tej pielgrzymki Benedykt XVI złoży hołd Janowi Pawłowi II?
- Wydaje mi się, że to jest tak zaplanowane, w tym duchu podjęte, żeby złożyć hołd nie w jakiś spektakularny sposób, ale po prostu nawiedzając te miejsca, które mu były drogie i, jakby nie było, postępując tą drogą, którą on szedł, podejmując te wątki pontyfikatu, które mu były bliskie.
Polacy będą porównywać Benedykta XVI do papieża Jan Pawła II. Jak ksiądz biskup sądzi, jak Polacy przyjmą Benedykta XVI?
- Myślę, że przyjmą go bardzo dobrze, a samo porównanie jest rzeczą naturalną. Trudno przecież żeby naśladował go w szczegółach, to jest inna osobowość, to jest człowiek samodzielny, doskonale przygotowany do tego, co robi i myślę, że ukaże się także jego osobiste oblicze w tym wszystkim, co powie, co zrobi. Ale wiadomo, że idzie tym śladem, że jego wspólnym językiem z Janem Pawłem II jest Sobór Watykański II, jest otwarcie na świat, jest ukierunkowanie na ewangelizację Europy i te wszystkie rzeczy chyba jakoś się ukażą.
Wszyscy pamiętamy pielgrzymki Jana Pawła II i taką charakterystyczną rzeczą, która działa się w czasie tych pielgrzymek było to, że Jan Paweł II porywał tłumy. Że rzeczywiście nastrój tych, właściwie wszystkich, pielgrzymek był niezwykły. Ja dziś, przyznam szczerze, w Warszawie takiego nastroju nie czuję i zastanawiam się czy papież Benedykt XVI porwie nas, tak jak porywał nas Jan Paweł II?
To znaczy?
- Przede wszystkim kontakt ze swoimi i kwestia języka. Na pewno jakaś umiejętność także, to co się podkreśla, aktorska. Jednak człowiek, który jest obyty z widownią, ma trochę inne możliwości, niż ten, który tej umiejętności nie nabył. Chociaż ja widziałem Bendykta XVI kilka dni temu w Rzymie, w takich okolicznościach, gdzie zachowywał się niemal identycznie w stosunku do tłumu, jak Jan Paweł II. To zależy od tego jaki się wytworzy nastrój, jaki będzie kontakt. Kontakt poprzez brak języka na pewno będzie utrudniony.
I te wyniki badań przeprowadzonych dla "Gazety Wyborczej", Polacy chcą, by Benedykt XVI jak najwięcej mówił po polsku i przypominał Jana Pawła II. Zastanawiam się, czy nas nowy papież nie rozczaruje?
- No nie. Myślę, że to przecież nie o to chodzi, żeby mówił po polsku, bo to jest niemożliwe. Na pewno jakieś fragmenty przemówień przygotował sobie, natomiast mówienie po polsku byłoby trochę śmieszne. Nie włada tym językiem, więc posłuży się tłumaczami.
Przeczytaj cały wywiad