"Boskie" złotówki mieszały się z mafijnymi
Do 67 wzrosła liczba podejrzanych w wielkim bankowo-salezjańskim przekręcie kredytowym, związanym z działalnością zakonnej fundacji im. św. Jana Bosko. Przybywa tropów wskazujących na kontakty z mafią. Przewija się nawet "Baranina" - pisze "Gazeta Wrocławska".
W bankowy przekręt zakonnicy włączyli ok. 130 indywidualnych kredytobiorców (także księży). Ci, na sfałszowane zaświadczenia o zatrudnieniu i dochodach, brali dewizowe kredyty gotówkowe i przekazywali je zakonnikom. W śledztwie mówią, że robili to bezinteresownie. Brali, bo ksiądz bardzo prosił - mówi prokurator Krystyna Zarzecka.
Nie ma już wątpliwości, że liczba podejrzanych grubo przekroczy setkę, z czego większość stanowić będą właśnie pożyczkobiorcy. Niemal wszyscy godzili się podpisywać bankowe dokumenty z fałszywymi danymi, brali zatem udział w przestępstwie.
Główną grupę podejrzanych stanowi: siedmiu zakonników (w tym mózg afery, były prezes Fundacji im. św. Jana Bosko, ks. Ryszard M.), troje legnickich bankowców (z byłym dyrektorem Tadeuszem H.), dwie pracownice fundacji i dwóch biznesmenów (Mirosław M. i Ryszard Cz.).
"Nadal nie wiemy, gdzie podziały się ogromne pieniądze wyłudzone z banku" - dodaje prowadząca śledztwo. Jest coraz więcej poszlak na związki afery Bosko z gangsterami, w tym z nieżyjącym "Baraniną". Istnieje podejrzenie, że "boskie" złotówki mieszały się z mafijnymi poprzez operacje giełdowe, które prowadził makler (także Jacka Dębskiego! ) Ryszard Cz.
Ten twierdzi, że zainwestował kilka milionów dolarów w firmie WFT (związana z "Pruszkowem"), a ta zbankrutowała (chodzi o Warsaw Future Trading, która oszukała tysiące osób na spekulacyjnych grach w tzw. kontraktach terminowych na giełdach w Chicago i Nowym Jorku). "Baranina" obiecywał oszukanym, że odnajdzie oszustów z WFT, a za 50% utraconej kwoty i kilkanaście tysięcy dolarów zaliczki odzyska pieniądze.
"Ci panowie, którzy stoją za "kwitami" na Kwaśniewskiego są ściśle powiązani z panami od "Safrolu" (surowiec do produkcji narkotyków -red.), "Bosko" i innych interesów. Wszystkich tych Panów łączy jedno - chęć zarobienia dużych i szybkich pieniędzy" - pisał "Baranina" do tygodnika "NIE" ... dziewięć dni przed śmiercią.
W latach 1999-2001 z legnickiego oddziału Kredyt Banku, na fałszywe dokumenty o nieistniejących lokatach bankowych, salezjańscy zakonnicy z Lubina wyłudzili 65 pożyczek lombardowych na gigantyczną kwotę 0.5 mld zł. Dwudziestu pożyczek nie spłacono. Bank (jego urzędnicy brali udział w przekręcie) stracił ponad 130 mln zł. Teraz próbuje je odzyskać w utajnionym cywilnym procesie przeciwko Inspektorii Towarzystwa Salezjańskiego we Wrocławiu. Na wielu kościelnych nieruchomościach (kościołach, parafiach, domach zakonnych) "siadł" komornik. (mk)