Borusewicz: znaliśmy dokument helsiński
Według Bogdana Borusewicza - organizatora
strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. - w
sformułowanych wtedy 21 postulatach Międzyzakładowego Komitetu
Strajkowego nieprzypadkowo znalazły się nawiązania do Aktu
Końcowego z Helsinek i praw człowieka.
Borusewicz uczestniczy w rozpoczętej w poniedziałek w Warszawie międzynarodowej konferencji "Od Solidarności do Wolności". Jeden z liderów pierwszej "S" wziął udział w sesji zatytułowanej "Akt Końcowy z Helsinek a polityka praw człowieka".
Jeśli ktoś pyta, jak to się stało, że w postulatach znalazły się elementy dokumentu helsińskiego, to chciałem powiedzieć, że nawet jeśli ktokolwiek z naszego środowiska przeczytałby tylko jedną książkę, to następną był dokument helsiński. Znaliśmy ten dokument i nieprzypadkowo są tam wyraźne nawiązania - powiedział Borusewicz.
Podkreślił, że w tamtym czasie trwała tak na Zachodzie, jak i w Polsce dyskusja, czy narody Europy Środkowej i Wschodniej mają te same prawa do demokracji i wolności, jak narody zachodnioeuropejskie. To nie było tak powszechnie rozumiane i dyskutowane, czy Polacy chcą demokracji i wolności. Ta dyskusja w Europie nie zawsze dawała jednoznaczną odpowiedź. Podobnie my zastanawialiśmy się, czy narody ZSRR chcą demokracji, czy chcą wolności - powiedział Borusewicz.
Helsinki - podkreślił - kładły kres tej dyskusji, w sytuacji "kiedy rządy uznały, że nasze narody mają prawo do tych wartości". Borusewicz podkreślił, że mimo izolacji, idee i informacje przepływały jednak pomiędzy poszczególnymi państwami znajdującymi się w bloku sowieckim.
Zaznaczył, że na powstanie w 1976 r. Komitetu Obrony Robotników olbrzymi wpływ miało to, że w połowie lat 70. w Moskwie zorganizowała się grupa obrońców praw człowieka, którą tworzyli m.in. Andriej Sacharow i Siergiej Kowaliow. Oni - podkreślił Borusewicz - w sytuacji znacznie gorszej niż w Polsce, zdecydowali się działać jawnie, aby zmuszać rządy do realizacji praw człwieka.
Mówiliśmy sobie: jeżeli Rosjanie w takiej sytuacji się na to decydują, to na co, my Polacy mamy czekać. Podobnie zresztą był z Kartą 77 w Czechosłowacji - tam jest oczywisty wpływ tego, co się działo w Polsce jeszcze przed Sierpniem - powiedział Borusewicz. Zaznaczył też, że w przepływie informacji i idei ogromną rolę odgrywali korespondenci zagraniczni, a także rozgłośnie radiowe Wolna Europa, Radio Svoboda, Głos Ameryki.
Ich rolę naprawdę trudno przecenić. To dawało nam przestrzeń wolności - podkreślił. Borusewicz podziękował korespondentom zagranicznym, którzy pracowali w latach 80. w Polsce. Powiedział też, że oprócz tego, iż "Solidarność" stała się masową organizacją, która nie mieściła się w ówczesnym systemie, to zakwestionowała samą ideologię komunizmu, która oparta była na teorii dyktatury proletariartu.
I ten proletariat powiedział "nie". To było zniszczenie jądra tej ideologii. Została jej tylko siła, do której później odwołał się gen. Jaruzelski - powiedział Borusewicz.