PolskaBorusewicz: jak to było z moim wystąpieniem w TVP

Borusewicz: jak to było z moim wystąpieniem w TVP

Marszałek Senatu pytany o swoje piątkowe wystąpienie w TVP1, tuż przed rozpoczęciem ciszy wyborczej, powiedział, że informację o takiej możliwości dostał od swojego kolegi o godz. 19.50, kilkadziesiąt minut przed wystąpieniem. Na szczęście byłem w butach, miałem garnitur - relacjonował Borusewicz.

Borusewicz: jak to było z moim wystąpieniem w TVP
Źródło zdjęć: © PAP

23.10.2007 | aktual.: 23.10.2007 21:34

Marszałek mówił, że w przedwyborczy piątek - ok. godz. 17 zwrócił się do TVP w sprawie wygłoszenia orędzia.

O godz. 19.50 w piątek zadzwonił do mnie kolega z informacją, że mam wystąpienie po "Wiadomościach", po premierze Jarosławie Kaczyńskim. Potem, ok. godz. 20 zadzwonił do mnie prezes TVP Andrzej Urbański, który to potwierdził. Na szczęście byłem w butach, miałem garnitur, byłem w samochodzie, miałem własne kwiaty - opowiadał we wtorek Borusewicz.

Według Borusewicza, w gdańskim oddziale TVP, gdzie miało się odbyć nagranie, nikt nic o jego wystąpieniu nie wiedział. Poinformowałem, że mam właśnie wystąpić w Telewizji Publicznej i po kontakcie redaktora dyżurnego z Gdańska okazało się, że to jest informacja prawdziwa z mojej strony - zaznaczył marszałek.

Borusewicz, jak dodał, wtedy dowiedział się, że wiceszefowa Agencji Informacji Patrycja Kotecka poleciła przekazanie nagrania do Warszawy. Marszałek, zaznaczył, że nie zgodził się i po rozmowie telefonicznej z prezesem TVP wystąpił ostatecznie na żywo.

Jak podkreślono w komunikacie Kancelarii Senatu, Borusewicz przyjechał w piątek do studia TVP w Gdańsku o godz. 20.05.

W oddziale telewizji w Gdańsku nikt nie wiedział, że z tego studia ma być emitowane wystąpienie Marszałka. Mimo to pracownicy gdańskiego oddziału TVP zaczęli kompletować scenografię - czytamy. Jak podkreślono, przygotowano m.in. stolik i krzesło; kwiaty przywiózł sam marszałek Borusewicz.

Według komunikatu, chociaż marszałek był gotowy do wygłoszenia przemówienia "nie było w tej sprawie decyzji z centrali telewizji w Warszawie".

"Po pewnym czasie dziennikarz OTV Gdańsk poinformował Marszałka Borusewicza, że Patrycja Kotecka, p.o. zastępcy dyrektora ds. Audycji Informacyjnych TVP1 i TVP2, poleciła nagrać orędzie i przesłać je do Warszawy. Marszałek Borusewicz oświadczył, że oczekuje wyemitowania swojego wystąpienia "na żywo". Stało się to dopiero ok. godz. 20.40 po interwencji u prezesa TVP - A. Urbańskiego" - głosi komunikat.

Rzeczniczka TVP Aneta Wrona podkreśliła, że nie było intencją stacji utrudnienie emisji orędzia marszałka Borusewicza, a wręcz przeciwnie - zrobiono wszystko, by odbyło się ono jak najszybciej i by było jak najlepsze.

_ Nie jest prawdą, że pan marszałek skierował pismo o orędzie tuż po głównym wydaniu "Wiadomości". W piśmie zwracano się o emisję między godziną 20 a 21_ - powiedziała Wrona.

Ponieważ poinformowano w nim, że orędzie będzie poświęcone udziałowi Polonii w wyborach parlamentarnych, zaproponowaliśmy antenę, która w największym stopniu dociera do Polaków za granicą, czyli telewizję Polonia - dodała. Na to nie zgodził się Borusewicz, który - jak podkreśla rzeczniczka - zgodnie z przepisami mógł sam wskazać w piśmie antenę, lecz tego nie zrobił.

Jak przekonuje Wrona, po tym jak o 19.55 prezes TVP zgodził się na wystąpienie marszałka w I programie TVP, było za mało czasu, by wyemitować orędzie po "Wiadomościach".

_ Zaproponowaliśmy marszałkowi nagranie orędzia, by mógł je starannie przygotować, obejrzeć i ewentualnie wprowadzić poprawki. Obiecaliśmy, że wyemitujemy je tak szybko jak to możliwe, czyli tuż po wieczornym filmie Jedynki - "Tajemnice twierdzy szyfrów". Marszałek chciał jednak mieć występ na żywo i to jak najszybciej_ - relacjonowała.

Jak dodała, orędzie premiera Jarosława Kaczyńskiego zostało dostarczone w formie gotowego nagrania.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)