Borowski: w SLD konieczne są zmiany

"Czy wynik głosowania świadczy o tym, że Leszek Miller jest teraz kanclerzem niepodzielnie rządzącym?" - pytali dziennikarze Borowskiego. "Nie, zdecydowanie nie. Zanim się to głosowanie odbyło, odbyła się także dyskusja, w trakcie której padło bardzo wiele krytycznych głosów i nigdy dotąd ich tyle nie było" -odpowiedział marszałek.

Dodał, że klub SLD udzielił wotum zaufania rządowi, licząc na to, że zostaną zrealizowane zobowiązania Leszka Millera sprzed tego głosowania. "A jednocześnie konieczne są istotne zmiany w funkcjonowaniu partii, co także przewodniczący - a Leszek Miller chce kandydować na przewodniczącego - musi wziąć pod uwagę" - podkreślił Borowski.

"SLD znajduje się w sytuacji przełomowej w tej chwili i albo wspólnym wysiłkiem wyjdziemy z tego dołka, w jakim się znaleźliśmy, w interesie państwa, a dopiero potem własnym, albo też będą zachodziły procesy, które trudno dzisiaj przewidzieć" -ocenił.

Zdaniem Borowskiego, pozycja Millera jako szefa partii przed kongresem sojuszu nie jest zagrożona. "Jeżeli Leszek Miller podtrzyma swoją decyzję kandydowania, to ja nie widzę nikogo, kto mógłby mu zagrozić i w ogóle nie wiem, czy ktokolwiek się zgłosi" -powiedział marszałek.

"To musi być partia otwarta i dyskutująca, nie może być tematów tabu, dyskusje muszą być jawne. Rada Krajowa, ciało statutowe, musi zajmować się najistotniejszymi problemami, podobnie klub. Wreszcie kwestie etyczne muszą być postawione na bardzo wysokim poziomie. SLD ponosi dzisiaj za to szczególną odpowiedzialność i jeśli nie wyciągnie wniosków z tego, co obywatele sądzą na ten temat, to trudno się będzie wytłumaczyć, czy uratować" - mówił o swojej partii wiceszef Sojuszu.(iza)