PolskaBorowski o łapówce dla Kaczmarka

Borowski o łapówce dla Kaczmarka

Zeznający w sobotę przed sejmową komisją
śledczą ds. PKN Orlen Marek Borowski powiedział, że pod koniec
2003 roku dowiedział się o plotce, jakoby Wiesław Kaczmarek miał
otrzymać łapówkę od Rosjan za prywatyzację na ich rzecz Rafinerii
Gdańskiej.

Borowski o łapówce dla Kaczmarka
Źródło zdjęć: © PAP

11.06.2005 | aktual.: 11.06.2005 19:41

Powiedział, że o tę sprawę zapytał Kaczmarka w marcu 2004 r., podczas tworzenia Socjaldemokracji Polskiej. Konstanty Miodowicz (PO) chciał wiedzieć skąd, w marcu 2004 r. Borowski wiedział o udziale Ałganowa w całej sprawie związanej z łapówką dla Kaczmarka. Tak brzmiała plotka. Mówiła o Kulczyku, mówiła o Ałganowie, mówiła o łapówce i mówiła o Kaczmarku. Gdzie nastąpił przeciek - nie wiem - powiedział Borowski.

Świadek zeznał, że o łapówce, jaką miał wziąć Kaczmarek, nie dowiedział się ani od prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, ani od prezydenckiego ministra Marka Ungiera Dopytywany podkreślił, że nie weryfikował każdej plotki, szczególnie tych, które wydają mi się niewiarygodne.

Antoni Macierewicz (RKN) chciał wiedzieć, dlaczego Borowski, marszałek Sejmu i druga osoba w państwie, w czasie gdy usłyszał tę plotkę, nie przekazał tych informacji organom bezpieczeństwa państwa. Panie pośle, proszę nie żartować, jeśli chciałbym przekazywać wszystkie plotki, które do mnie docierają, a których wiarygodność jest w moich oczach znikoma, to nic innego bym nie robił, i naraził bym się na ośmieszenie - powiedział b. marszałek.

Zeznał też, że o zatrzymaniu Andrzeja Modrzejewskiego 7 lutego 2002 roku dowiedział się z mediów. Jak dodał, nie wiedział wcześniej o działaniach podejmowanych w celu zatrzymania Modrzejewskiego. Zeznał, że nie uczestniczył w żadnych spotkaniach kierownictwa SLD dotyczących tego zatrzymania, ani nie wie nic o takich spotkaniach.

Borowski powiedział też, że nie wie kto, w jakich okolicznościach i kiedy podjął decyzję o wyeliminowaniu Ciechu z udziału w Nafcie Polskiej. Zapewnił, że nie stało się to podczas posiedzenia rządu w 1995 r., o które pytał podczas przesłuchania Macierewicz. Według posła, podczas tego posiedzenia, które decydowało o nadzorze skarbu państwa nad sektorem naftowym, podjęto decyzję o wyeliminowaniu Ciechu z Nafty Polskiej i przez to umożliwiono powstanie i funkcjonowanie mafii paliwowej w Polsce.

Borowski odrzucił takie twierdzenia. Podkreślił, że podczas tamtych obrad rządu (4 październik 1995 r., Borowski był szefem Urzędu Rady Ministrów) przeciwstawiał się jedynie sytuacji, w której różne ministerstwa branżowe same operowały akcjami przedsiębiorstw skarbu państwa. Według niego, lepszym rozwiązaniem było przejęcie tych decyzji przez ministerstwo przekształceń własnościowych, a potem ministerstwo skarbu państwa. Nie wynikało z tego eliminowanie Ciechu z Nafty Polskiej.

Dużą część sobotniego przesłuchania zajęła sprawa posiedzenia komisji ds. służb specjalnych z lutego 2002 roku. Posłowie wielokrotnie wracali do tego, dlaczego wówczas Borowski, jako marszałek Sejmu, nakazał wstrzymać posiedzenie speckomisji, która zajmowała się wyjaśnieniem zatrzymania przez UOP prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. "Wstrzymanie zeznań określonych osób mogło być dla nich - może nieświadomą - pomocą" - mówił Giertych.

Borowski wyjaśniał, że były to wyłącznie formalne przyczyny. Poseł Wassermann (który był wówczas szefem speckomisji) wprowadził w błąd marszałka - mówił. Chodziło o nieregulaminowe wezwanie świadków m.in. oficera UOP Ryszarda Bieszyńskiego. W tej sprawie - jak mówił Borowski - interweniował pisemnie ówczesny szef UOP Zbigniew Siemiątkowski. Podkreślił, że ostatecznie speckomisja się sprawą zajęła.

W 2002 roku speckomisja doszła do wniosku, że nie było nieprawidłowości przy zatrzymaniu prezesa PKN. Nie przesłuchała jednak oficerów UOP uczestniczących w tym zatrzymaniu. Do innych wniosków doszli posłowie w 2004 roku, kiedy po przesłuchaniu oficerów, zarekomendowała powołanie komisji śledczej ds. PKN Orlen.

Borowski zapewnił, że na temat zatrzymania Modrzejewskiego nie rozmawiał ani z ówczesnym premierem Leszkiem Millerem, ani z minister sprawiedliwości w jego rządzie Barbarą Piwnik. Nie przypominał sobie również, by omawiał ten temat z Siemiątkowskim.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)