Borowski: Kulczyk u Millera nie przez przypadek
Lider Socjaldemokracji Polskiej Marek Borowski uważa, że wizyta biznesmena Jana Kulczyka w Kancelarii Premiera 8 lutego 2002 roku, czyli w tym samym czasie, gdy Rada Nadzorcza PKN Orlen obradowała na odwołaniem prezesa spółki Andrzeja Modrzejewskiego, nie była przypadkowa. Marek Borowski powiedział w "Niedzielnym Salonie radiowej Trójki", że Leszek Miller musiał szukać u Jana Kulczyka wsparcia przy wyborze nowego prezesa PKN Orlen, gdyż w Radzie Nadzorczej zasiadały osoby polecone przez Kulczyka.
Poseł SdPl zaznaczył jednocześnie, że choć nie widzi nic niewłaściwego w tego typu postępowaniu, to ma nadzieję, że Sejmowa Komisja Śledcza zajmie się i tym wątkiem sprawy. Będzie ku temu okazja już we wtorek, gdy przed Komisją stawić się ma Jan Kulczyk. Z kolei według biorącej udział w programie szefowej Kancelarii Prezydenta Jolanty Szymanek-Deresz, podanie do wiadomości publicznej przez Komisję informacji o wizycie Kulczyka u Millera ma na celu wytworzenie powszechnego wrażenia, że - jak to ujęła Jolanta Szymanek-Deresz - coś jest na rzeczy. Według niej, dopóki jednak nie jest znana treść ich rozmowy, to należy powstrzymać się od wyciągania przedwczesnych, zbyt pochopnych wniosków.
Komentując pracę Komisji Śledczej do sprawy PKN Orlen, Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej powiedział, że polskim życiu politycznym ścierają się dwie tendencje oceny pracy Komisji. Jedna z nich sprowadza się - w opinii posła Komorowskiego - do wykorzystywania komisji jako nowej okazji do atakowania swoich przeciwników politycznych. Druga - w uznaniu Bronisława Komorowskiego równie groźna tendencja, której hołduje lewica, to chęć zdezawuowania i zakwestionowania całej pracy komisji.