Borowski i Nałęcz - nie będzie odwołania dzisiaj
Sejm zdecydował, że na obecnym posiedzeniu
nie odbędzie się głosowanie nad odwołaniem Marka Borowskiego z
funkcji marszałka Sejmu w związku ze zgłoszoną przez niego
rezygnacją z tego stanowiska.
30.03.2004 | aktual.: 30.03.2004 10:19
Sejm nie zajmie się też projektem uchwały w sprawie odwołania wicemarszałka Tomasza Nałęcza.
Za wprowadzeniem wniosku o głosowanie nad rezygnacją Borowskiego głosowało 166 posłów, przeciw było 180, a 6 się wstrzymało.
Sejm zdecydował, że na rozpoczętym we wtorek posiedzeniu nie zajmie się projektem uchwały Ligi Polskich Rodzin w sprawie odwołania wicemarszałka Nałęcza. Za wprowadzeniem tej sprawy do porządku obrad było 108 posłów, przeciw - 257, a 11 się wstrzymało.
Przed głosowaniem w sprawie wprowadzenia do porządku obrad rozpatrzenia rezygnacji Borowskiego szef SLD Krzysztof Janik oświadczył, że Sojusz "jest za zmianą na funkcji marszałka Sejmu". Podkreślił jednak, że termin tej zmiany w sytuacji, kiedy "kształtuje się nowa mapa polityczna Sejmu" wydaje się SLD "niedogodny".
"Ta zmiana wymaga konsultacji międzyklubowych, wymaga nowych decyzji co do udziału w prezydium Sejmu, wymaga rozmów z nami wszystkimi na temat tego, jak ten Sejm powinien być zorganizowany" - wyjaśnił Janik. Jego zdaniem, rozpatrywanie rezygnacji marszałka na tym posiedzeniu Sejmu "świadczyć będzie tylko o chęci destabilizacji sytuacji".
Z kolei wiceszef klubu LPR Roman Giertych wyraził opinię, że głosowanie nad rezygnacją marszałka jest niepotrzebne, bo nie przewiduje tego konstytucja. "Jeśli pan marszałek złożył rezygnację to dziękujemy panu marszałkowi i musimy przystąpić do wyboru nowego marszałka"- powiedział. Borowski oświadczył jednak, że Konwent Seniorów zdecydował, że będzie głosowanie w tej sprawie.
Borowski tłumaczył w poniedziałek, że powodem jego rezygnacji jest zaangażowanie w tworzenie nowej partii - Socjaldemokracji Polskiej. "To niewątpliwie powoduje konflikt interesów między tą działalnością a sprawowaniem funkcji marszałka. Ta partia bardzo wyraźnie chce odgraniczyć to, co państwowe, od tego, co partyjne" - tłumaczył. Jednocześnie jednak dał do zrozumienia, że jeśli Sejm go nie odwoła, jest gotów nadal pełnić funkcję marszałka.