Borowski dla WP: z Oleksym spotkam się w sądzie
Józef Oleksy konfabuluje. Siedział po prostu przy winku i tak sobie myślał. A co wymyślił, to powiedział. Tu nie chodzi o dementi z jego strony, tylko o przeprosiny. I tego oczekuję, żeby za tę swoją głupią paplaninę przeprosił. Jeżeli nie przeprosi, to spotkamy się w sądzie - powiedział Wirtualnej Polsce były marszałek Sejmu i lider SdPl Marek Borowski, komentując sensacyjne nagrania rozmowy byłego premiera z biznesmenem Aleksandrem Gudzowatym.
22.03.2007 | aktual.: 22.03.2007 11:16
Rozmawiałem z nim, dzwoniłem do niego, a on się wyparł. Stwierdził, że nic takiego nie powiedział i że to wszystko sprostuje. Ale niestety, to jest na taśmie - powiedział wyraźnie wzburzony Borowski w rozmowie z reporterem WP.
Józef Oleksy został nagrany podczas obiadu w biurze Aleksandra Gudzowatego we wrześniu 2006 roku. Kilkugodzinną, koleżeńską rozmowę nagrała ochrona biznesmena. Na taśmach, które trafiły później do prokuratury były premier nie oszczędza swoich partyjnych kolegów. Opowiada "o przekrętach, nielegalnych majątkach" liderów lewicy.
Józef Oleksy postanowił nie pozostawić suchej nitki na nikim. To, co mówi o innych liderach lewicy, to niech oni się na ten temat wypowiedzą, ja do tego nic nie mam - uważa były marszałek Sejmu. Tymczasem według Oleksego, Marek Borowski fałszował wydatki na kampanię wyborczą SdPl. Nie ma słowa na temat jak fałszował, ot po prostu jemu się wydaje, że Borowski fałszował. Twierdzi, że coś za niskie były te wydatki – 500 tysięcy złotych. Takie były i koniec. Państwowa Komisja Wyborcza wszystko zbadała i nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości - odpiera zarzuty szef SdPl.
W opinii Borowskiego były premier jako polityk jest już skończony. Oleksy miał już w przeszłości takie tendencje do obsmarowywania kolegów, przypomnę tutaj słynny mikrofon u pani Olejnik, który pozostał włączony po zakończeniu programu i potem nagranie było prezentowane. Rozmowa z Gudzowatym tylko to potwierdza, że Oleksy ma taki charakter. Nie widzę żadnego ugrupowania, które chciałoby go teraz przygarnąć - uważa lider SdPl.
Marek Grabski, Wirtualna Polska