Borowski: demokracja nie może dać się szantażować
Marszałek Marek Borowski powiedział po uchwaleniu nowelizacji ustawy o referendum ogólnokrajowym, że większość sejmowa nie pozwoliła się szantażować stosującej obstrukcję opozycji.
10.05.2003 | aktual.: 10.05.2003 19:02
"Większość - w tym przypadku ta większość proeuropejska - trzymała się zasad demokratycznych i regulaminowych. Natomiast nie pozwoliła się szantażować. Demokracja, która pozwoli się szantażować, która pozwoli sobie jeździć po głowie, po pewnym czasie przestaje satysfakcjonować obywateli, którzy ją odrzucają" - powiedział marszałek dziennikarzom.
W sobotę Sejm ponad 4 godziny głosował nad ponad 300 poprawkami, które do ustawy zgłosił Bogdan Pęk (Liga Polskich Rodzin). Przez dwa dni pracowała nad nimi komisja ustawodawcza. Protestując przeciwko trybowi uchwalania nowelizacji, przed głosowaniami salę obrad demonstracyjnie opuścił klub LPR.
Jak ocenił Borowski, był to "desperacki opór przeciwników wejścia Polski do Unii Europejskiej. (...) Wszystkie chwyty dozwolone, a na koniec jeszcze się okazało, że nawet głosować im się tego nie chciało, co zgłosili. Muszę powiedzieć, że był to zgrzyt. Bo jak już się zgłosiło, to trzeba było siedzieć. Niektórzy inni posłowie, którzy są przeciwni UE siedzieli, a LPR sobie wyszła" - zaznaczył.
Borowski przyznał, że ponad trzysta poprawek zostało rozpatrzonych w tempie rekordowym. "Ponieważ pan poseł Pęk bardzo się starał, żeby trafić do jakiś annałów ze swoimi poprawkami, więc ja się postarałem, żebym to ja trafił, a nie on" - żartował.
Pytany, czy w trakcie gdy prowadził obrady, odczytując wszystkie poprawki, jego głos nie odniósł uszczerbku, odparł: "dziękować opatrzności jakoś leci". Żadnych kłopotów nie sprawił też marszałkowi balonik "unijny", latający ponad głowami posłów.
Borowski odniósł się też do słów Antoniego Macierewicza (Ruch Katolicko-Narodowy), który powiedział po głosowaniu, że sejmowa większość "była zainteresowana, żeby pognębić przeciwników".
"Jak ta opozycja była gnębiona?" - pytał Borowski. "No rzeczywiście, to jest 'dramatyczne gnębienie' opozycji, polegające na tym, że odrzuca się jej poprawki" - ironizował.
"Opozycja zastosowała obstrukcję, demokracja musi się umieć bronić. Bronić się na sposób demokratyczny: a więc wszystkie poprawki zostały przedyskutowane, 17 i pół godziny morderczej debaty w komisji, i następnie głosowania" - podkreślił.
"Ci wszyscy, którzy mieli takie poczucie, że powinno się natychmiast zmienić regulamin i wprowadzić możliwość głosowania wszystkich poprawek za jednym razem i następnie wszystkie odrzucić, tego nie zrobili, choć mogli" - zaznaczył.
Odnosząc się do zapowiedzi LPR zaskarżenia trybu uchwalania nowelizacji do Trybunału Konstytucyjnego, Borowski powiedział: "LPR traktuje TK jako straszak, tzn. co pewien czas mówi, 'bo zaskarżymy'. (...) Natomiast, co chce tu zaskarżyć? Dali pan - nie wiem, bo takich możliwości tutaj sensownych oczywiście nie ma" - dodał.