Bon turystyczny 1000 zł na wakacje. Prezydent Andrzej Duda mobilizuje rząd do przyspieszenia prac. Są jednak problemy

Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, bon turystyczny 1000 zł na wakacje był jednym z głównych tematów rozmów prezydenta Andrzeja Dudy z wicepremier Jadwigą Emilewicz. Głowie państwa zależy, by cieszący się dużym zainteresowaniem Polaków program został wprowadzony jeszcze przed wyborami prezydenckimi. Wewnątrz rządu wzbudza on jednak kontrowersje.

Bon turystyczny 1000 zł na wakacje. Prezydent Andrzej Duda mobilizuje rząd do przyspieszenia prac. Są jednak problemy
Źródło zdjęć: © NurPhoto via Getty Images
Michał Wróblewski

- Czy prezydent zachęci rząd do przyspieszenia prac nad bonem turystycznym? - pytamy rzecznika kampanii Andrzeja Dudy i europosła PiS Adama Bielana.

Ten potwierdza nieoficjalne informacje Wirtualnej Polski: - Na pewno tak. Sam byłem w środę wieczorem - w Pałacu Prezydenckim - świadkiem, jak pan prezydent dopingował panią wicepremier Jadwigę Emilewicz, która odpowiada za dział turystyka w polskim rządzie, do tego, by przyspieszyć prace nad programem bonu turystycznego - powiedział w programie "Tłit WP" współpracownik głowy państwa.

Jak dodał Bielan: - Prezydent zdaje sobie sprawę, że branża turystyczna była tą, która najbardziej ucierpiała w związku z kryzysem pandemicznym. Andrzej Duda żywo interesuje się tematem bonu turystycznego, jak i wszelkimi, bardzo ważnymi rozwiązaniami zawieranymi w kolejnych tarczach antykryzysowych.

Wedle informacji przekazanych Wirtualnej Polsce przez osoby z otoczenia Jadwigi Emilewicz, prezydent miał otrzymać zapewnienie, że prace w rządzie nad programem są mocno zaawansowane. Jednak niektórzy nasi rozmówcy z okolic Kancelarii Premiera twierdzą, że minister rozwoju - przed swoimi zapowiedziami w mediach dotyczącymi bonu turystycznego - nie skonsultowała swojego pomysłu z samym premierem Mateuszem Morawieckim.

Bon turystyczny 1000 zł na wakacje. Zapowiedź Emilewicz wywołała emocje

Początek kwietnia. Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz gości w Radiu Maryja. Mówi o kolejnych, propracowniczych rozwiązaniach wprowadzanych przez rząd w tzw. tarczach antykryzysowych. Zapowiada rozwiązanie, które rozpali później oczekiwania Polaków i rozbudzi nadzieje najbardziej poszkodowanej na skutek kryzysu pandemicznego branży turystycznej.

Chodzi o specjalny bon: 1000 złotych na wakacje. - Chcielibyśmy Polaków wesprzeć takim bonem o wartości tysiąca złotych na wydarzenie, wycieczkę, udział turystyczny... - mówi wicepremier.

11 maja Jadwiga Emilewicz swoją zapowiedź - już ze szczegółami - powtarza w programie "Money. To się liczy" w Wirtualnej Polsce. Tłumaczy, że choć bony turystyczne trafią do pracowników, to mają one być pomocą przede wszystkim dla branży turystycznej, która mocno ucierpiała przez kryzys wywołany trwającą pandemią COVID-19.

- Tak, jak w wielu zakładach pracy pracownicy dostają w okolicach świąt bony od swoich pracodawców, tak my w podobnej strukturze chcemy, żeby pracodawcy mogli taki bon zafundować swoim pracownikom. Nie będziemy sięgać do kieszeni pracodawców, bo ten rok nie jest rokiem na to, żeby zmuszać pracodawców do wzmożonych wydatków. Dlatego w tym roku taki bon będzie w 90 proc. sfinansowany z budżetu państwa. 10 proc. to będzie wkład własny pracodawcy - zdradza szczegóły programu minister rozwoju.

Jak zapowiada, o bony na wakacje będą mogli ubiegać się wszyscy Polacy, którzy są zatrudnieni na umowę o pracę i zarabiają poniżej średniej krajowej (5,2 tys. złotych brutto).

Pytana o koszty programu dla budżetu państwa, wicepremier mówi o szacunkach: 7 mld zł. Z bonu mogłoby skorzystać 7 mln obywateli.

- Bon turystyczny ma być rozwiązaniem strukturalnym nie tylko na czas pandemii COVID-19, ale i po nim. Myślę, że te 1000 zł jako bon turystyczny się utrzyma. Wierzę, że uda się to wprowadzić w życie jeszcze przed wakacjami - powiedział Wirtualnej Polsce kilka dni temu zastępca Jadwigi Emilewicz w resorcie rozwoju Krzysztof Mazur.

Bon turystyczny 1000 zł na wakacje. Nieoficjalnie: Program nie został skonsultowany z zapleczem KPRM

Gdy pytamy dziś Mazura o etap prac nad programem, wiceminister nie jest w stanie nic więcej powiedzieć. Odsyła do odpowiedzialnego za turystykę, innego wiceszefa resortu rozwoju, Andrzeja Guta-Mostowego. Ten unika kontaktu: nie odbiera telefonów, nie odpowiada na SMS-y.

Wedle informatorów Wirtualnej Polski z rządu, nieprzypadkowo: Jadwiga Emilewicz przed ogłoszeniem programu miała nie skonsultować jego szczegółów z Kancelarią Premiera.

I zrobił się problem: wicepremier wraz ze swoimi współpracownikami z resortu rozwoju i Porozumienia - jak twierdzą rozmówcy WP - postawiła rząd przed faktem dokonanym. - Z powodu kryzysu trudno będzie "spiąć" budżet na tyle, żeby znaleźć dodatkowe miliardy na bon turystyczny - przyznawali kilka dni temu w rozmowach z dziennikarzami Wirtualnej Polski politycy z rządowego zaplecza.

O tym, że w rządzie były pewne komunikacyjne problemy w związku z programem 1000 zł na wakacje, świadczy to, że nadal nie było oficjalnej jego prezentacji - mimo szumnych zapowiedzi przedstawicieli resortu rozwoju.

Wspomniany już wiceminister Andrzej Gut-Mostowy 13 maja stwierdził w mediach, iż ma nadzieję, że "w przyszłym tygodniu będzie oficjalna prezentacja tego projektu". Od tamtego czasu minęło kilka tygodni. Mamy już koniec maja, a o bonie turystycznym z rządu nikt nie chce oficjalnie rozmawiać.

Z pytaniami w tej sprawie zwróciliśmy się do Kancelarii Premiera oraz bezpośrednio do rzecznika rządu. Do momentu publikacji tego tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Bon turystyczny 1000 zł na wakacje nie dla wszystkich. Rzecznik MŚP ma wątpliwości

Zapowiedzi wprowadzenia bonu turystycznego zostały pozytywnie ocenione przez większość Polaków. Ale temat i tak wywołuje emocje. Między innymi dlatego, że - zgodnie z zapowiedziami Jadwigi Emilewicz - nie będzie on powszechny.

Zwrócił na to uwagę Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw Adam Abramowicz. Skierował on w tym tygodniu pismo do wicepremier Emilewicz, w którym postuluje, żeby bonem turystycznym objąć wszystkich Polaków płacących podatki - niezależnie od tego, czy odprowadzane są one od umowy o pracę, umowy cywilnoprawnej, emerytury czy też przedsiębiorca opłaca je samodzielnie z tytułu swojej działalności.

Zdaniem rzecznika powszechność bonu, nawet przy zmniejszeniu wartości pojedynczego świadczenia, lepiej przysłuży się branży turystycznej.

- Bon turystyczny ma w założeniu pomóc branży wyjść z głębokiego dołka, w który wpadła w obliczu pandemii. Jednak powinno to być tak zorganizowane, że bon powinien otrzymać każdy, kto płaci podatki, a nie tylko ograniczona grupa osób. Będzie to lepsze rozwiązanie, nawet jeśli ta kwota zostanie zmniejszona. W interesie firm turystycznych jest, aby jak najwięcej osób skorzystało z bonu, ponieważ każdy z korzystających dodatkowo zostawi w branży własne środki - uzasadnia Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Zdaniem naszych rozmówców z rządu, ze względów budżetowych będzie niezwykle trudne - a w praktyce niemożliwe - uwzględnienie postulatów Abramowicza. Niewykluczone za to są zmiany w programie dotyczącym bonu turystycznego. Jakie? Dziś nie wiadomo. O szczegółach - jak słyszymy - będziemy mogli usłyszeć być może w ciągu kilku-kilkunastu dni.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1514)