Boko Haram drwi z akcji "Bring back our girls"
Jeden z liderów terrorystycznej organizacji Boko Haram zadrwił z kampanii "Bring Back Our Girls" ("Oddajcie nasze dziewczynki"). Włączające się w nią osoby chcą, aby ponad 200 porwanych w czerwcu uczennic zostało uwolnionych. Islamiści jednak się na to nie godzą i w zamian za dziewczynki żądają uwolnienia przetrzymywanych przez nigeryjskie władze członków swojego ugrupowania.
Tydzień temu ponad 60 kobiet i dziewcząt zdołało uciec porywaczom. 63 zakładniczki, którym udało się uciec, były wśród 68 kobiet i dziewcząt porwanych przez islamistów w czerwcu niedaleko miasta Damboa w nigeryjskim stanie Borno. Do porwania doszło, gdy islamiści prowadzili serię ataków, trwających około tygodnia w połowie czerwca, w miejscowości Kummabza. Przedstawiciel władz miasta Damboa mówił wówczas, że część porwanych dziewczynek ma od trzech do 12 lat.
Według nigeryjskich źródeł kobiety wykorzystały na ucieczkę chwilę, gdy porywacze oddalili się, aby zaatakować pobliską bazę sił rządowych.
Islamiści nadal przetrzymują ponad 200 uczennic, głównie chrześcijanek, uprowadzonych kilka miesięcy temu w miejscowości Chibok, także w stanie Borno. 14 kwietnia bojownicy wtargnęli do lokalnej szkoły średniej i wywieźli uczennice samochodami ciężarowymi. Transport zniknął w pobliżu granicy z Kamerunem.
Według organizacji praw człowieka Amnesty International, władze Nigerii były w porę uprzedzone o akcji planowanej przez islamistów, ale zignorowały ostrzeżenie.
Przywódcy Boko Haram ogłosili w połowie maja, że dziewczęta zostaną sprzedane, ponieważ zamiast chodzić do szkoły powinny wyjść za mąż. Według danych Interpolu, we Włoszech, Belgii i kilku innych krajach zachodniej Europy z Nigerii pochodzi sześć na dziesięć ofiar handlu żywym towarem. W Nigerii do szkół uczęszcza tylko 22 procent dziewcząt.
Los zakładniczek jest nieznany. Porwanie dziewcząt wywołało oburzenie na całym świecie.
Boko Haram domaga się uwolnienia przetrzymywanych przez nigeryjskie władze członków swego ugrupowania w zamian za zakładników.
Ugrupowanie od 2009 roku prowadzi zbrojną walkę o przekształcenie Nigerii lub przynajmniej części jej terytorium w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W ciągu pięciu lat w wyniku rebelii w najludniejszym kraju Afryki zginęły tysiące osób. Od początku tego roku rebelianci znacznie nasilili swoje ataki.
Akcja na Twitterze
Po porwaniu uczennic na Twitterze zorganizowano akcję pod hasłem: "Bring Back Our Girls" ("Oddajcie nasze dziewczynki").
Our prayers are with the missing Nigerian girls and their families. It's time to #BringBackOurGirls. -mo pic.twitter.com/glDKDotJRt
— The First Lady (@FLOTUS) maj 7, 2014
Znane i wpływowe kobiety mówiły jednym głosem w sprawie uwolnienia dziewcząt. Michelle Obama, Hillary Clinton i postrzelona przez talibów Pakistanka Malala Yousafzai domagały się od nigeryjskich władz sprawnych i skutecznych działań w celu przywrócenia wolności młodym Nigeryjkom.