Bojowe nastroje listonoszy
Aż 85 procent z 3152 pracowników krakowskiego okręgu Poczty Polskiej, którzy oddali swoje głosy w zakładowym referendum, opowiedziało się za ogłoszeniem strajku. - To bardzo poważny sygnał - powiedział "Gazecie Krakowskiej" Andrzej Piekarz, przewodniczący KZ "Solidarności" pocztowców w okręgu.
- Koleżanki i koledzy nie akceptują porozumienia, jakie w zawarło siedem central związkowych z Dyrekcją Generalną w nocy ze środy na czwartek. W porozumieniu przedstawiciele związków zgodzili się na podwyżkę w wysokości 89,50 zł, która miała obowiązywać od stycznia. Przystali też na 600 zł jednorazowej premii i miało to kończyć toczący się od kilku tygodni spór zapoczątkowany dzikim strajkiem listonoszy. Do porozumienia nie przystąpiła "Solidarność", która przeprowadza strajkowe referendum. Wyniki ostateczne podliczone zostaną jutro, a w środę zapadanie decyzja czy strajk zostanie ogłoszony. Podobny stan napięcia, łącznie z referendum strajkowym, panował już na poczcie wiosną 2005, ale do strajku ostatecznie nie doszło. Teraz, i tak gorące nastroje, zaogniła plotka, jakoby wojewoda krakowski miał grozić pocztowcom uruchomieniem wojska do roznoszenia listów. - Niczego podobnego nie słyszałem - powiedział nam uczestnik tamtego spotkania Wojciech Czopek z pocztowej "Solidarności". (RTK)