Zakonnice opuściły klasztor, w którym obecnie przebywa tylko ich była przełożona.
Arcybiskup Giovanni Battista Pichierri próbował doprowadzić do pojednania skłóconych klarysek. Ponieważ mu się to nie udało zwrócił się do Rzymu o zamknięcie klasztoru.
Zdaniem arcybiskupa, jasne jest, iż zakonnice straciły powołanie. Problem w tym, że pozostała w klasztorze klaryska nie chce go opuścić. Była Matka Przełożona spędziła w klasztorze 44 lata i napisała do papieża, że opuści go dopiero, kiedy Bóg zdecyduje, że czas jej odejść. Zakonnica uważa, że biskup chce przekazać klasztor innemu zgromadzeniu.