Bójka w serbskim parlamencie. "Korupcja zabija", "macie krew na rękach"

Podczas posiedzenia serbskiego parlamentu doszło do bójki między przedstawicielami władzy i opozycji. Obrady przerwano z powodu wzajemnych oskarżeń o odpowiedzialność za tragedię w Nowym Sadzie.

Bójka w serbskim parlamencie
Bójka w serbskim parlamencie
Źródło zdjęć: © EPA, PAP | NEMANJA JOVANOVIC
Adam Zygiel

25.11.2024 | aktual.: 25.11.2024 19:06

Podczas posiedzenia Zgromadzenia Narodowego Republiki Serbii doszło do bójki między przedstawicielami władzy a opozycji. Marszałkini izby zdecydowała o zakończeniu obrad. Konflikt wybuchł na tle wzajemnych oskarżeń o odpowiedzialność za tragedię w Nowym Sadzie, gdzie na początku miesiąca zginęło 15 osób. Tam zawalił się dach dworca kolejowego. W związku z tym dymisję złożył minister budownictwa Goran Vesić. Sąd w Nowym Sadzie wydał nakaz aresztowania go, a także innych osób związanych z koleją.

Głównym punktem obrad miała być dyskusja nad budżetem na 2025 rok. Jednak opozycja zażądała głosowania nad wotum nieufności dla rządu po katastrofie w Nowym Sadzie. Przewodnicząca Ana Brnabić odrzuciła ten wniosek, co doprowadziło do eskalacji napięć.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Podczas sesji premier Serbii Milosz Vuczević oraz członkowie rządu zostali przywitani przez opozycję transparentami z hasłami: "Korupcja zabija" i "Macie krew na rękach". W odpowiedzi przedstawiciele władzy podnieśli transparenty z napisami: "Żółte szumowiny, korupcja i kradzież to wasze drugie imiona" oraz "Żółte szumowiny chcą wojny, a Serbia chce pracy".

Żółty kolor przypisywany jest środowiskom, które objęły władzę po upadku reżimu Slobodana Miloszevicia na początku XXI wieku, a obecnie są w opozycji.

Doszło do starć

Do fizycznych starć doszło, gdy opozycjoniści próbowali usunąć banery rządzącej większości. Władze zareagowały, wyrywając sztandar z dłonią namalowaną czerwoną farbą, symbolizującą protesty związane z tragedią w Nowym Sadzie. Ochrona parlamentu musiała interweniować, aby rozdzielić bijących się posłów.

Po przerwaniu obrad obie strony zaczęły wzajemnie obarczać się winą za incydenty. Marszałkini parlamentu oskarżyła opozycję o "próbę przejęcia władzy siłą", podczas gdy lider opozycji Dragan Djilas stwierdził, że Brnabić "przeprowadziła zamach stanu na rozkaz prezydenta Aleksandara Vuczicia".

W mediach społecznościowych prezydent Vuczić wyraził zaniepokojenie "brutalnym zachowaniem" posłów i "codziennym zastraszaniem". Zapewnił jednak obywateli, że rząd będzie reagować "jeszcze większą pracą" na "chamstwo i arogancję" opozycji.

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)