Bójcie się, chuligani ze Stogów!
Na gdańskich Stogach grasuje banda chuliganów, którzy kilka razy w tygodniu obrzucają kamieniami tramwaje linii 8 i 13. Dyrekcja ZKM zastanawia się nad zlikwidowaniem po wakacjach kilku kursów na tej trasie.
26.08.2003 07:59
"Dziennik" ma inny pomysł. Poprosiliśmy policję o dodatkowe patrole. Funkcjonariusze poszli nam na rękę i zapowiedzieli, że od poniedziałku pojawią się w tramwajach.
- Będzie to kilku policjantów w cywilu, którzy zareagują w przypadku takich aktów wandalizmu. Wybiegną z pojazdu i dopadną chuliganów. Może będą też na ulicy... - mówi Marta Grzegorowska, rzecznik gdańskiej policji.
Mieszkańcy Stogów znają problem. Wiedzą, że na trasie jest niebezpiecznie.
- Cała dzielnica od tego huczy. Niektórzy rozpoznają nawet bandę, która znalazła sobie takie zajęcie. To kilkunastoletni gówniarze, którzy w ten sposób po prostu się bawią - mówi Marek, 23-letni student. - Na dobre zaczęli działać jakieś trzy miesiące temu.
17 sierpnia wandale dali o sobie znać aż trzy razy. Grad kamieni posypał się na tramwaje ok. godz. 12, 15 i 18. - Nie wiemy, dlaczego upatrzyli sobie właśnie Stogi. Z innymi dzielnicami nie mamy takich problemów - mówi Izabela Kozicka-Prus, rzeczniczka ZKM.
Do ataków dochodzi głównie na "leśnym" odcinku między pętlą Pasanil a plażą. Chuligani wykorzystują fakt, że obok jest las, gdzie łatwo uciec.
- Najgorsze jest to, że na Stogach wszyscy wiedzą o tej grupie. Wieczorami podróżni nie siadają przy oknach. I chociaż wygląda to komicznie, nikt się nie śmieje. Ludzie boją się lecących kamieni - mówi Agnieszka ze Stogów. Szefowie ZKM przyznają, że walka z młodocianymi chuliganami przypomina walkę z wiatrakami. Udaje się ich złapać, ale wracają do domów zaraz po tym, jak ich rodzice pokryją koszty wymiany szyb.
- Zwykle jest to około 200 złotych, a za przestępstwo uznaje się szkodę powyżej 250 zł - mówi st. asp. Iwona Chmielewska z komisariatu policji na Stogach.
Tylko od początku miesiąca na Stogach wybitych zostało 9 szyb. Wandale atakowali kilkanaście razy. Straty to kilka tysięcy złotych. Dyrekcja ZKM ma na razie jeden pomysł na rozwiązanie problemu.
- Myślimy, żeby po sezonie ograniczyć liczbę kursów na pętlę przy plaży - mówi Zbigniew Kowalski, zastępca dyrektora Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku. - Wycofamy się z tego, jeżeli interwencja "Dziennika" będzie trafiona i razem z policją pomożecie nam dopaść chuliganów.
Paweł Hrydziuszko