Bohaterowie i antybohaterowie RP
W sondażu "Społeczeństwo polskie wobec
przeszłości" Pentor zapytał m.in. o to, z których Polaków możemy
być dumni, a z których wręcz przeciwnie. Pytania były otwarte,
ankieterzy nie sugerowali żadnych nazwisk - pisze "Gazeta Wyborcza".
Na czele listy - Jan Paweł II. Po raz pierwszy, bo w podobnym badaniu OBOP w 1996 r. wyprzedzali go Piłsudski i Wałęsa.
Zdaliśmy sobie sprawę, jak ważne zmiany zaszły i w Kościele, i w świecie w czasie jego pontyfikatu. Jan Paweł II był aktywnym uczestnikiem, niekiedy współtwórcą tych przemian. Ponadto uosabia wartości szczególnie dzisiaj przez nas cenione: polskość, ale i międzynarodowy prestiż, dążenie do uzyskania godnego miejsca Polski na świecie - komentuje współautor badań Piotr Kwiatkowski. Papieżowi sprzyja też to, że bardziej niż kiedyś cenimy bohaterów za ich cnoty osobiste, za to, jacy są - mądrzy, dobrzy, szlachetni, a mniejszą rolę odgrywają np. sukcesy militarne
Pierwszą trójkę uzupełniają Piłsudski i Wałęsa. Na dalszych miejscach znaleźli się Jan III Sobieski (5% wskazań), Fryderyk Chopin (4%) oraz Kazimierz Wielki, Mieszko I, Henryk Sienkiewicz i Edward Gierek (po 3%).
Czarna lista jest krótsza i mniej zindywidualizowana (trafiły na nią grupy ludzi - politycy aktywni w III RP, komuniści, zdrajcy, kolaboranci). Bardzo pogorszyły się notowania Lecha Wałęsy, któremu wyraźnie zaszkodziła prezydentura.
Dobrych i złych przykładów szukamy w przeszłości coraz bliższej, a nawet w teraźniejszości. "Skraca się horyzont czasowy Polaków" - komentują autorzy badania. Coraz mniej w porównaniu z badaniami CBOS z 1987 r. i OBOP 1996 r. ekscytuje nas to, że Kazimierz Wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną, albo to, że Chrobry zdobył koronę królewską.
Tracą zatem również Kościuszko i Jagiełło (zwłaszcza że byli intensywnie eksploatowani przez propagandę PRL). Z tego samego powodu cierpią Wałęsa i politycy aktywni po 1989 r., którzy na liście "złych" wyprzedzają zdrajców, kolaborantów i komunistów. (PAP)