Bogusław Grabowski: trzeba ciąć wydatki socjalne
Reforma finansów publicznych (...) powinna polegać na poważnym ograniczeniu wydatków, w tym przede wszystkim o charakterze socjalnym, bo one najbardziej ograniczają budżet - powiedział gość Bogusław Grabowski, członek RPP, komentując w "Salonie Politycznym Trójki" propozycje ministra Kołodki dotyczące reformy finansów publicznych.
25.02.2003 | aktual.: 25.02.2003 11:08
Jolanta Pieńkowska: Czy likwidacja ulg i zwolnień podatkowych to jest dobry sposób na reformowanie finansów publicznych.
Bogusław Grabowski: Przede wszystkim poza reformą finansów publicznych, która powinna dotyczyć strony wydatkowej budżetu, powinna polegać na poważnym ograniczeniu wydatków, w tym przede wszystkim o charakterze socjalnym, bo one najbardziej ograniczają budżet, są najbardziej obciążone w największej skali, są najbardziej usztywnione, poza reformą finansów publicznych powinniśmy szybciej dokonać reformy systemu podatkowego. Ta reforma powinna polegać na trzech podstawowych przedsięwzięciach - na upowszechnieniu tego systemu, czyli likwidacji niektórych wyłączeń z opodatkowania i grup i przedmiotu, czy niektórych grup dochodowych.
Jolanta Pieńkowska: Czyli na przykład rolników.
Bogusław Grabowski: Objąć niektórych właśnie na przykład rolników, ja nie mówię, że w pierwszym roku tej reformy. Z drugiej strony powinna polegać na uproszczeniu systemu podatkowego właśnie na likwidacji jak największej ilości ulg i zwolnień i trzecia rzecz, która niejako podsumowuje te dwie pierwsze i te dwie pierwsze są po to, by tą trzecią zrobić - na poważnym obniżeniu skali opodatkowania podatkiem dochodowym, czyli upowszechnienie, uproszczenie i obniżenie skali opodatkowania, te pierwsze dwie rzeczy umożliwiają tą trzecią.
Jolanta Pieńkowska: Mówi Pan - zlikwidować ulgi, a co zrobić z tymi, którym te ulgi są naprawdę potrzebne i którzy bez tych ulg nie wyobrażają sobie życia, na przykład opiekunowie osób niepełnosprawnych.
BG: Tu jest dobry przykład, to nie jest tak, że wraz z likwidacją ulg podatkowych państwo ma wyjść z wspomagania finansowego pewnych dziedzin życia społecznego, czy rozwiązywania pewnych problemów.
Jolanta Pieńkowska: Ale z drugiej strony mówi Pan - ciąć wydatki, w tym socjalne.
Bogusław Grabowski: Na właśnie, tak trzeba zaprogramować reformę systemu podatkowego, żeby to, co zostanie, co nie będzie wspomagane przez państwo poprzez system podatkowy, żeby był on prostszy, może on być wspomagany przez stronę wydatkową. To niektóre te dziedziny wspomagane obecnie przez system podatkowy musiałyby dodatkowo obciążyć wydatki, a mamy przecież ciąć wydatki. No tak, ale w tych wydatkach jest mnóstwo pozycji, które na razie są marnotrawieniem pieniędzy publicznych. Pieniądze publiczne są źle adresowane.
Jolanta Pieńkowska: Minister finansów mówi - znieść ulgi, ale nie mówi jednocześnie zmniejszyć stawki podatkowe.
Bogusław Grabowski: To by był poważny cios w gospodarkę, w tempo rozwoju gospodarczego, które się powoli odradza i w bezrobocie. Zasada w teorii i praktyce ekonomii jest podstawowa - nigdy nie wolno zwiększać obciążeń podatkowych, gdy gospodarka jest słaba.
Jolanta Pieńkowska: Czyli należałoby jednocześnie znieść ulgi i zmniejszyć podatki.
Bogusław Grabowski: Tak, czyli reforma systemu podatkowego może być wdrażana w ciągu krótkiego okresu czasu, dwóch, trzech lat, nie musi to być w ciągu jednego roku, niemniej jednak równolegle musimy dokonywać tych trzech przedsięwzięć - upowszechniać, upraszczać, czyli likwidować ulgi i zwolnienia i obniżać stawki podatkowe. Tak, żeby łącznie w pierwszym roku skala obciążenia podatkiem dochodowym spadała, a w kolejnych by się to jeszcze pogłębiało. Jeżeli najpierw zlikwidujemy ulgi i zwolnienia, a później gdzieś tam odłożymy w czasie obniżenie podatków, a będzie to przecież w okresie, kiedy polska gospodarka jeszcze nie będzie silna, nie będzie szybko się rozwijała, mało tego będzie dodatkowo, jakby borykać się ze zwiększoną presją konkurencyjną ze strony Unii Europejskiej, bo przecież to będzie rok 2004, 2005 to będzie czas wchodzenia do Unii, to wtedy to bardzo źle wróży wzrostowi gospodarczemu. (Polskie Radio/mk)