Bogdan Lewandowski: prokuratura mogłaby przesłuchać członków komisji

Mogłoby dojść do takiej sytuacji, że z jednej strony członkowie komisji śledczej będą przesłuchiwać prokuratorów, z drugiej prokuratura będzie przesłuchiwać członków komisji śledczej - powiedział w "Sygnałach Dnia" Bogdan Lewandowki, członek sejmowej komisji śledczej.

21.08.2003 | aktual.: 21.08.2003 13:29

Sygnały Dnia: Dlaczego część członków komisji nie zgodziła się by przesłuchać prokuratorów?

Bogdan Lewandowski: Myślę, że każdego należałoby zapytać z osobna. Ja mogę powiedzieć o swoich przesłankach decyzji. Mam wątpliwości, czy ten mandat, który otrzymała komisja do zbadania prawidłowości reakcji organów państwa na korupcyjną propozycję Lwa Rywina rozciąga się w nieskończoność i czy dotyczy także nadzoru prokuratury w tej sprawie. Dalej - mamy do czynienia z nową sytuacją, że prokuratura sporządziła akt oskarżenia, który został skierowany do sądu i w tych warunkach można to odczytać jako pośrednio wywieranie presji na sąd, a bezpośrednio na prokuraturę. Artykuł 10 Konstytucji mówi wyraźnie o rozdziale władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.

Sygnały Dnia: Ale według posłów Ziobro i Rokity śledztwo w sprawie afery Rywina było prowadzone nieprawidłowo. M.in. zbyt późno i dopiero na wniosek komisji prokuratura zabezpieczyła telefony i komputery z firm Rywina. To są dość poważne zarzuty. Dlaczego nie warto sprawdzić ich w komisji śledczej?

Bogdan Lewandowski: To są zarzuty, które można było postawić już znacznie wcześniej i z takim wnioskiem wystąpić, natomiast sygnalizacja tej sprawy nastąpiła po ukazaniu się artykułu w "Życiu Warszawy", gdzie była Pani prokurator Marciniak miała rzekomo oświadczyć, że była wywierana jakaś presja polityczna, ale następnego dnia już Pani Marciniak zdementowała wypowiedź.

Sygnały Dnia: Posłowie Rokita i Ziobro uważają, że komisja śledcza nie dostała z prokuratury wszystkich akt podręcznych, co może sugerować - według tych posłów - że prokuratura nie przekazała pełnych akt sprawy i wtedy wyjaśniłoby się to na posiedzeniu komisji. Ja jeszcze dodam, że uchwała Sejmu zobowiązuje komisję do badania prawidłowości reakcji organów państwa na okoliczności związane z popełnieniem przestępstwa w tej aferze.

Bogdan Lewandowski: Tak, tylko i wyłącznie prawidłowość reakcji, ale w związku z propozycją Lwa Rywina, bo to jest punkt 1 uchwały sejmowej. Te sprawy akt podręcznych - komisja wystąpiła i otrzymała je. Jeżeli ktoś nie uzyskał takiej informacji, jakiej oczekiwał, że tam będzie coś sensacyjnego... No, tego niestety nie było. Z tych akt podręcznych nie wynikają żadne zarzuty, które można skierować pod adresem prokuratury.

Sygnały Dnia: Panie pośle, dla jasności, dla czystości sprawy - im więcej osób przesłuchanych tym lepiej. Mniej będzie zarzutów o mataczenie.

Bogdan Lewandowski: Jestem zwolennikiem, by nie mnożyć bytów ponad potrzeby...

Sygnały Dnia: Ale co by się stało gdyby Panowie Kapusta i Napierski zostali przesłuchani przez komisję śledczą?

Bogdan Lewandowski: Problem jest jeden. Ja mam wątpliwości takiej natury prawnej, konstytucyjnej, mam też wątpliwości natury moralnej , że w świetle zarzutów, jak to niektórzy członkowie komisji obecnie stawiają, że może dojść do takiej sytuacji, że z jednej strony członkowie komisji śledczej będą przesłuchiwać prokuratorów, z drugiej prokuratura będzie przesłuchiwać członków komisji śledczej. Być może na szali różnych wartości nawet bym się opowiedział za takim rozwiązaniem, gdyby Pan poseł Rokita ujawnił jakie ma tu fundamentalne kwestie, ale niestety tych fundamentów nie postawił na wczorajszym posiedzeniu komisji, mimo że przewodniczący Nałęcz wyraźnie go do tego zachęcał.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)