Bogdan Klich: Polska jest krajem suwerennym
Monika Olejnik rozmawia z Bogdanem Klichem, szefem MON
: A gościem Radia ZET jest Bogdan Klich, minister obrony narodowej, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. : W Afganistanie zginął kolejny polski żołnierz, podporucznik Robert Marczewski, dowódca polskiego patrolu. „Gazeta Wyborcza” pisze, że ginął z powodu nowego rodzaju miny, który wprowadzili Afgańczycy. : Przede wszystkim proszę mi pozwolić wyrazić kondolencje rodzinie, pana porucznika Marczewskiego, żonie, dziecku. Jak zwykle, ale w szczególności w takich sytuacjach, kiedy jeszcze sprawa jest świeża, kiedy śmierć jest tuż za nami, chciałem przekazać w swoim imieniu, w imieniu całego kierownictwa Ministerstwa Obrony Narodowej, rodzinie serdeczne wyrazy współczucia. Nie wiemy jeszcze, jaki to był ładunek. Rzeczywiście ładunek nowoczesny. Badamy w jaki sposób został odpalony, badamy w jaki sposób został przygotowany, jest niebezpieczeństwo, że to nowy rodzaj miny, z którymi to minami musimy się liczyć w przyszłości. : A czy jest jakiś pomysł na to żeby przeciwdziałać
temu, jakiś nowy sprzęt, który będzie wysłany do Afganistanu. : Tak, tak. We wrześniu trafi do Afganistanu 20 nowych Rosomaków. Rosomaki są bardzo dobrymi wozami bojowymi. Ostatni tydzień pokazał, że dobrze zabezpieczają naszych żołnierzy. Podam przykład, z początkiem zeszłego tygodnia, mieliśmy do czynienia z potyczką ogniową naszego patrolu, który został zaatakowany przez Talibów. Dwa granatniki, z dwóch granatników oddano strzały w kierunku właśnie „Rosomaków”. Dwa pociski trafiły w wieżę, wieża wytrzymała, co jest naprawdę dobrym testem dla tego sprzętu, więc 20 nowych „Rosomaków” wysyłam do Afganistanu, we wrześniu tego roku, czyli w momencie kiedy nasze siły będą przegrupowywać się do prowincji Ghazni. : Proszę powiedzieć, w tej chwili w Afganistanie jest o wiele ciężej niż w Iraku, o wiele cięższe są warunki dla żołnierzy, Afganistan się stał niebezpiecznym, bardziej niebezpiecznym miejscem niż Irak. : No tak, pani redaktor, dlatego że doszło ostatnio do porozumienia pomiędzy rządem Afganistanu a
Talibami, co oznacza, że Talibowie mają wolniejszą rękę w przedostawaniu się na teren Afganistanu i przez południową i wschodnią, zwłaszcza wschodnią granicę Afganistanu przedostaje się więcej grup zorganizowanych terrorystów. Oznacza to tak naprawdę nasilenie walk na tym wschodnim odcinku, oznacza to większe zagrożenie dla kontyngentów NATO w Afganistanie i oznacza tak naprawdę, że będziemy mieli do czynienia z coraz większą liczbą potyczek pomiędzy wojskami NATO a rebeliantami. : A czy według pana, takie teksty, jak w „New York Timesie” sobotnim, mówiąc o tym, że w Polsce więziono terrorystów, były więzienia CIA nie doprowadzą do tego, że nasi żołnierze będą bardziej niebezpieczni niż przed drukowaniem takich tekstów? : Mnie się wydaje, że akurat ta kampania, bo to przecież cała kampania pokazywania Polski jako tego kraju, w którym istniały tajne więzienia, w którym być może, być może w tych tajnych więzieniach dokonywanych jakiś niezgodnych z prawem działań, na przykład torturowania przetrzymywanych tam
więźniów, Polski, nad której niebem non stop fruwały rozmaite, wynajmowane przez CIA samoloty, to nie pierwsza odsłona tej kampanii. Będąc w Parlamencie Europejskim regularnie doświadczałem informacji trafiających tam właśnie, do Brukseli, do Strasburga na ten temat. Jak do tej pory, ani prezydent Kwaśniewski, ani eks-premier Miller, ani eks szef służb Zbigniew Siemiątkowski nie potwierdzają tych informacji. : Nikt nie potwierdza tego. : Do nich należy potwierdzenie, bądź zaprzeczenie, zaprzeczają regularnie, więc jak gdyby nie ma przedmiotu sporu. : Ale wie pan, ale trudno żeby powiedzieli, że były więzienia, bo by to oznaczało, że Polska łamała prawo międzynarodowe. : No tak, tylko że ten temat wraca jak bumerang i tak naprawdę chyba chodzi o to, aby pozycja Polski, międzynarodowa pozycja Polski stanęła pod znakiem zapytania. Polski, jako kraju, łamiącego standardy międzynarodowe standardy, no tak interpretowałem i tak interpretuję na przykład raporty pana senatora Markiego, który na forum Rady Europy
regularnie, wsławił się tym, że regularnie przygotowywał tego typu opinie. : No, ale o co chodzi teraz, no nie jest to nic nowego, już słyszeliśmy o tym, czytaliśmy o tym, więc o co chodzi. : A teraz jest kampania wyborcza w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie wchodzą w gorący okres kampanii, chodzi o pokazanie tego, że administracja prezydenta Busha po pierwsze wykorzystała Irak dla własnych, politycznych celów. Po drugie, że zachowywała się niezgodnie z tymi standardami międzynarodowymi i traktuje to jako element kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych. : I po trzecie, jak to jeden z panów powiedział, że Polska jest pięćdziesiątym pierwszym stanem. : No i to już jest niedopuszczalne, dlatego że tak nie jest. Sam fakt, że prowadzimy w tej chwili z Amerykanami poważne rozmowy na temat tarczy antyrakietowej, bynajmniej nie akceptując propozycji amerykańskich, które zostały kilka miesięcy temu nam przedłożone, tylko dochodząc własnych praw i próbując Amerykanom wyperswadować żeby on wzięli pod uwagę nasze
poważne oczekiwania, to świadczy, że jesteśmy krajem suwerennym i w sposób autonomiczny rozmawiamy z Amerykanami. : A może się stać tak, że na Litwie będzie tarcza antyrakietowa, a nie w Polsce, bo Litwini rozmawiają na ten temat z Amerykanami. : To jest wątek równoległy do tego co, do negocjacji, naszych negocjacji z Amerykanami. Ja będąc na Litwie przed trzema tygodniami rozmawiałem na ten temat z ministrem obrony, panem Olekasem. Uzyskałem od ministra zapewnienie, że Litwini nie prowadzą rozmów na ten temat, że owszem byli konsultowani przez stronę amerykańską, ale że... : No, konsultowani czyli prowadzą rozmowy. : Ale że ewentualne rozmowy mogłyby się rozpocząć dopiero wtedy, gdyby projekt amerykański w Polsce się zawalił. : A to jest tak, że się zawali, czy nie zawali, czy zostanie zamknięty przed wyborami, czy jednak po wyborach? : A to zobaczymy pani redaktor. Negocjacje trwają i proszę uszanować to, że dobrą taktyką negocjacyjną jest negocjować a nie mówić o negocjacjach, w związku z tym nie będę
komentował szczegółów tych negocjacji dopóty, dopóki się nie zakończą. : Wybiera się pan do Iraku i... : Wybieram się do Iraku po to żeby realizować zapowiedzi wyborcze Platformy, deklaracje premiera Tuska i późniejsze moje decyzje o zakończeniu polskiej misji w Iraku. Ona się zakończy w połowie października, w każdym razie nie później niż do 31 października, ale już w przyszłym tygodniu będziemy przekazywać Irakijczykom odpowiedzialność za bezpieczeństwo prowincji Kadisija. To ważne wydarzenia, bo to oznacza zarówno administrację, jak i siły bezpieczeństwa w tej prowincji muszą przejąć od naszych żołnierzy odpowiedzialność za bezpieczeństwo tej prowincji. To ważny także moment, będzie ceremonia towarzysząca temu przekazaniu, myślę o tym, że da naszej obecności w Iraku taki swoisty półmetek. Finał będzie w październiku. : Czy jako krakowianin jest pan dumny z prezesa IPN Jana Kurtyki? : Nie jestem zadowolony z tego powodu, że pan prezes Kurtyka podważa werdykt niezawisłego sądu, Sądu Lustracyjnego, który
uznał Lecha Wałęsę poszkodowanym, dokładnie pokrzywdzonym w latach 70. i 80. Ten werdykt nie może być podważany. Gdyby postępowanie sądowe zostało wznowione i gdyby sąd orzekł inaczej wtedy moglibyśmy te sprawy komentować. Natomiast tak długo, jak nie zostało wznowione tak długo ten wyrok sądu jest wyrokiem ostatecznym. Lech Wałęsa jest osobą pokrzywdzoną w wyniku działań SB w stosunku do opozycji. : No tak, ale co innego mówią autorzy książki. : Książki nie znam, choć chętnie się z nią zapoznam. W Polsce istnieje prawo do badań naukowych, ale mam takie wrażenie, że książka jest pisana ze złą wolą, to znaczy książka tak naprawdę jest pamfletem politycznym. Chodzi tutaj o rozprawę z jednym z bohaterów narodowych, jakim jest niewątpliwie za lata 70. i 80. Lech Wałęsa, a nie o prawdę historyczną i nad tym ogromnie ubolewam. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był minister obrony narodowej Bogdan Klich.