"Bóg i kosmici kazali nam to zrobić". Zaskakująca wymówka włamywaczy z USA
Para przyłapana na włamaniu do parku rozrywki w amerykańskim mieście Charlotte wyjaśniła zaskoczonym policjantom, że kazali im to zrobić... Bóg i kosmici. "Pozaziemskie głosy" słyszała kobieta, a mężczyzna poszedł za nią - poinformowali śledczy.
Na samochód, stojący przy ogrodzeniu, natknął się pracownik ochrony lunaparku Carowinds w Karolinie Północnej. Park jest zamknięty na okres zimowy, więc pozostawione auto wzbudziło niepokój ochroniarza. Kiedy zajrzał do środka, okazało się, że na fotelu leży płaczące niemowlę.
Mężczyzna zawiadomił policję, a po 20 minutach do samochodu wrócili rodzice: 30-letnia Frances Greene i 42-letni Jason Lee. Natychmiast ich zatrzymano. - To wtedy kobieta stwierdziła, że głos Boga albo obcego kazał jej tu przyjść - mówi zastępca szeryfa hrabstwa York, przyznając, że takiej wymówki jeszcze od włamywaczy nie słyszał.
Śledczy oskarżyli parę o próbę włamania, składanie fałszywych zeznań oraz o niewłaściwą opiekę nad 8-miesięcznym synkiem. Policjanci nie dali wiary w tłumaczenia o głosach, choć na korzyść zatrzymanych przemawiał fakt, że z parku rozrywki nic nie zginęło. Włamywacze zapłacą też za zniszczone ogrodzenie.
Źródła: charlotteobserver.com, Fox News, news.com.au