Bobry pod katedrą
Bobry zmieniają w ser szwajcarski duże odcinki grobli rzecznych w Poznaniu. Zdaniem specjalistów, jeśli pojawią się w okolicach katedry mogą zaszkodzić jej fundamentom.
Świeże zgryzy bobrowe stale widoczne są w dzielnicy Antoninek, m. in. na wierzbach rosnących przy karczmie Młyńskie Koło. Tam też w 2003 r. bobry zainteresowały się przydomowym sadem, a w Kiekrzu rozkopały groble stawowe przy ośrodku rekreacyjnym. Dla radnego Mirona Perlińskiego ich widok stał się codziennością.
- Jako mieszkaniec osiedla Piastowskiego widzę ścięte drzewa w części parku najbardziej zbliżonej do rozlewisk nadwarciańskich. Tam bobry mają swoje żeremia. Na razie to nikomu nie przeszkadza, a są nawet tacy, którzy spędzają godziny na obserwowaniu zwierząt. Ale co będzie, jeśli bobry zaczną na przykład buszować w śmietnikach?
Bóbr stał się maskotką mieszkańców osiedla Rataje, którzy w 2002 r. uczynili go symbolem jednego z festynów ekologicznych. Zdaniem niektórych z nich, bobry nie tylko świetnie czują się przy blokach na Ratajach, ale przemieszczają się dalej zasiedlając nowe tereny wzdłuż Warty. Widziano je aż przy katedrze poznańskiej. Czy mogą stanowić zagrożenie dla jej fundamentów? Zdaniem prof. Hanny Koczki- Krenz, kierującej wykopaliskami archeologicznymi na Ostrowie Tumskim, bobry rzeczywiście mogłyby zagrażać stabilności katedry, położonej na wyspie uformowanej z wrażliwych na drgania i obsunięcia iłów piaskowych. Brzegi Cybiny były regulowane tylko za pomocą systemu pali drewnianych i plecionek, które nie stanowią dla zwierząt przeszkody. W pobliżu Ostrowa Tumskiego nikt jednak nie prowadził obserwacji bobrów.
- Bobry opanowały cały miejski odcinek. Pojawiły się tu w 1985 roku, a stałe rodziny stwierdziłem w 2002 roku powyżej mostu na Warcie, przy ulicy Gdyńskiej, na Łęgach Dębińskich oraz w Cybinie. Ślady intensywnego żerowania widoczne były przy ulicy Browarnej – podkreśla dr Jan Śmiełowski. Jego zdaniem teren w pobliżu katedry spełnia wszystkie warunki dobrego siedliska tych zwierząt.
Joanna Pyłka