Blogerzy sprzeciwiają się państwowej kontroli nad mediami

Egipscy blogerzy znaleźli się w centrum zainteresowania. Z jednej strony stworzyli ważne forum dla politycznej debaty. Z drugiej stali się celem dla rządu, który chce ograniczyć ich wolność do wyrażania poglądów.

06.03.2007 07:10

Niedawno Abdel-Karim Suleiman, 22-letni były student prawa na islamskim uniwersytecie al.-Azhar, jako pierwszy Egipcjanin został skazany przez sąd za blogowanie. Trafił on na 4 lata do więzienia.

„Chociaż jest ich niewielu, to stali się oni alternatywnym medium” – powiedział o blogerach Ehab el-Zalaky, redaktor naczelny niezależnego tygodnika al.-Dustor, który szeroke opisuje tą społeczność.

Blogi stały się także platformą dla religijnych i społecznych mniejszości, których sprawy rzadko są poruszane w tradycyjnych mediach. Swoje poglądy w internecie przedstawiają przeciwnicy dyskryminacji antychrześcijańskiej, czy też lesbijki dyskutujące o swoich pożądaniach i uczuciach.

„W społeczeństwie zbyt konserwatywnym aby zaakceptować tego typu relacje, po raz pierwszy pojawiły się tak wyraźnie śmiałe dyskusje w egipskich mediach” – powiedział Zalaky.

Sprawa przeciwko Suleimanowi, muzułmańskiemu liberałowi który na swoim blogu podpisywał się jako Kareem Amer, wytoczona została na podstawie skargi uniwersytetu al.-Azhar, dotyczącej ośmiu artykułów blogera napisanych od 2004 roku. Suleiman oskarżał w swoich tekstach konserwatywną instytucję sunnicką o promowanie myśli ekstremistycznych i nazwał kilku towarzyszy Proroka Mahometa „terrorystami”. Porównał także prezydenta Hosni Mobaraka do dyktatorskich faraonów panujących w starożytnim Egipcie.

Organizacje praw człowieka i inni blogerzy potępili skazanie Suleimana. Obawiają się, że wyrok może stworzyć niebezpieczny precedens cenzurowania internetu w Egipcie, w którym istnieje około 5 tysięcy blogów na ponad 70 milionów mieszkańców kraju. Z kolei ministerstwo spraw zagranicznych Egiptu skrytykowało reakcje na wyrok, twierdząc że decyzja jest wyłączną sprawą sądu.

Na krótko przed zatrzymaniem w listopadzie ubiegłego roku Suleiman prowokował władze. Na swoim blogu (karam903.blogspot.com) pisał: „W ogóle się nie boję... Nie wycofam się ani na krok z tego co napisałem. Kajdanki nie powstrzymają mnie od marzeń o wolności.”

Jak twierdzi inny bloger – 32-letni Wael Abbas – od czasu aresztowania Suleimana egipska blogosfera zmieniła się. „Nie powiem, że się nie boję. Przy tym rządzie można spodziewać się najgorszego” – powiedział.

Blogerzy w listopadzie ubiegłego roku zamieścili na swoich stronach zdjęcia i materiał wideo pokazujący krzyczącego egipskiego kierowcę minibusa, podczas gdy był gwałcony. Do zdarzenia doszło prawdopodobnie na posterunku policji. Dzięki ujawnieniu tych zdjęć aresztowano dwóch policjantów, którym postawiono zarzut torturowania.

Od tamtego czasu w sieci pojawiło się więcej tego typu materiałów. Ostatnio Abbas zamieścił na swoim blogu klip wideo, na którym widać jak mężczyzna w ubiorze policjanta bije i wyzywa dwóch cywili. Film został obejrzany prawie 26 tysięcy razy na stronie Abbasa (misrdigital.blogspirit.com). Autentyczność nagrania nie została jednak potwierdzona.

Ministerstwo spraw wewnętrznych Egiptu twierdzi, że zarzuty systematycznego torturowania są przesadzone i wpisują się w kampanię mającą na celu zszarganie wizerunku policji.

Pod koniec ubiegłego roku Abbas wraz z innym blogerem donieśli o – jak to nazwali – masowym seksualnym molestowaniu kobiet w centrum Kairu dokonanym przez liczną grupę młodych mężczyzn. Rząd zaprzeczył jakoby taki incydent faktycznie miał miejsce. Jednak szczegółowy opis zajścia przedstawiony przez blogerów wywołał falę oburzenia i protestów w niezależnych egipskich mediach.

„Czasy, w których władzy wydawało się, że ma nad wszystkim kontrolę, dobiegły końca” – napisał na swoim blogu Abbas.

Hala Botros, która umieszcza swoje posty na zwanym przez nią blogu „antychrześcijańskiej dyskryminacji w Egipcie”, mówi że chociaż ona i wiele innych osób w konserwatywnie religijnym kraju może się nie zgadzać z Suleimanem, to ma on prawo do wyrażania swoich poglądów.

42-letnia Botros twierdzi, że ona również była prześladowana przez organy bezpieczeństwa za informowanie o wielu sekciarskich starciach pomiędzy Muzułmanami a chrześcijańską mniejszością na południu Egiptu. „Pobili mojego ojca w nocy na ulicy i powiedzieli mu: ‘To prezent od twojej córki’. Zostałam wezwana w nocy przez policję. Zostałam brutalnie potraktowana. Byłam uwięziona w odosobnieniu przez wiele godzin” – powiedziała. Następnie prokuratura oskarżyła Botros o działanie na szkodę bezpieczeństwa narodowego i publikowanie fałszywych informacji. Zwolniono ją za kaucją i zmuszono do zamknięcia bloga o nazwie „Copts Without Borders”.

Międzynarodowa organizacja Reporterzy Bez Granic umieściła Egipt na liście ‘Czarnych Dziur Internetu’. Według organizacji jednym z bodźców w tej sprawie było orzeczenie sądu pozwalające egipskiemu rządowi na blokowanie lub zawieszanie stron internetowych, uznanych za stwarzające zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.

„Może to otworzyć drogę dla rozległej cenzury treści online” – oświadczyła organizacja.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)