Blisko połowa Polaków chce zmian w rządzie. "Tli się niezadowolenie"
Blisko połowa Polaków uważa, że powinno dojść do rekonstrukcji rządu Donalda Tuska - wynika z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski. - Tli się ostrożne niezadowolenie w stosunku do sposobu sprawowania władzy przez obecną ekipę - mówi prof. Uniwersytetu Szczecińskiego Maciej Drzonek.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk przekazał, że dojdzie do rekonstrukcji rządu.
- Już o tym mówiłem, że przełom wiosny i lata wydaje mi się takim stosownym momentem. I będzie ona zależała wyłącznie, tylko i wyłącznie od merytorycznej oceny ministrów albo ich decyzji politycznej - powiedział szef rządu.
Zmiana ministrów będzie najprawdopodobniej związana z wyborami do Parlamentu Europejskiego. Według nieoficjalnych informacji, do Brukseli zamierzają się wybrać m.in. minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, minister aktywów państwowych Borys Budka czy minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Blisko połowa Polaków chce zmian w rządzie
United Surveys zapytało Polaków, czy powinno dojść do rekonstrukcji rządu. Aż 49,1 proc. ankietowanych odpowiedziało twierdząco. 21,2 proc. wybrało odpowiedź "zdecydowanie tak", a 27,9 proc. - "raczej tak".
Przeciwnego zdania jest 34,9 proc. badanych (23,2 proc. - "raczej nie", 11,7 proc. - "zdecydowanie nie"). 16 proc. nie ma zdania.
Profesor Uniwersytetu Szczecińskiego Maciej Drzonek wskazuje, że pewnym sygnałem dla rządu, że konieczna jest rekonstrukcja, mogły być wyniki wyborów samorządowych.
- Ich wynik jest niekorzystny dla obecnie rządzących. Można zaklinać rzeczywistość, ale finalnie PiS miało blisko o 4 pkt proc. lepszy wynik w wyborach do sejmików, niż Platforma Obywatelska - mówi.
- Tli się ostrożne niezadowolenie w stosunku do sposobu sprawowania władzy przez obecną ekipę. Jeśli ktoś mówi "100 konkretów na 100 dni", to po 115-120 dniach przychodzi pewna refleksja wśród tych, którzy nie są "żelaznym elektoratem" Platformy Obywatelskiej, tylko zagłosowali bardziej na "nie" w stosunku do poprzedniej władzy, ponieważ przekonywały ich szumne zapowiedzi polityków PO - podkreśla.
- Zadyma wokół "100 konkretów na 100 dni" pokazuje, że niewiele z tego zostało zrealizowane jeden do jednego. Jakąś część rozpoczęto, ale trochę utykają. To może być przesłanka, że niektórzy ministrowie nie dają sobie rady - mówi dr Krzysztof Piekarski, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego.
Wskazuje, że rekonstrukcja najprawdopodobniej jest koniecznością ze względu na plany dotyczące Parlamentu Europejskiego. - Jakaś część ministrów pewno sama z siebie ma ochotę wystartować po wykonaniu "upiornych zadań" czyszczenia po PiS. Padało przecież chociażby nazwisko Bartłomieja Sienkiewicza - mówi dr Piekarski.
Regulacja sił w koalicji rządzącej
Prof. Drzonek dodaje, że przy zmianie ministrów chodzi także o regulację sił w koalicji. - Moim zdaniem istotą rekonstrukcji rządu będzie kwestia zaspokojenia coraz większych ambicji Trzeciej Drogi, które zostały zwerbalizowane w niektórych wypowiedziach. Z drugiej strony będzie chodziło o pokazanie miejsca w szeregu Lewicy - mówi naukowiec.
Także politolog z Uniwersytetu Gdańskiego wskazuje, że słaby wynik Lewicy w wyborach do sejmików może być "pretekstem do pomniejszenia ich stanu posiadania w rządzie".
- Aczkolwiek liczba mandatów poselskich i senatorskich się nie zmieniła. Mamy status quo będący pochodną wyborów z 15 października. Trudno więc spodziewać się, by Lewica faktycznie została pozbawiona pewnych obszarów - mówi dr Piekarski.
Badanie United Surveys dla Wirtualnej Polski przeprowadzono metodą CATI/CAWI w dniach 6-7 kwietnia 2024 roku na reprezentatywnej grupie 1000 dorosłych osób.
Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj więcej: