Blisko 10 tys. osób na prorosyjskiej manifestacji w Doniecku
Blisko 10 tys. osób wzięło w niedzielę udział w prorosyjskiej manifestacji w Doniecku, na wschodzie Ukrainy. "Donieck - miasto rosyjskie!", "Putin prezydentem!" - skandował tłum, wymachując flagami Rosji i partii komunistycznej.
- Nie chcemy ani do NATO, ani do Unii Europejskiej, nie popieramy rządu w Kijowie: nikt go nie wybrał, oni sami się mianowali - powiedział agencji AFP 40-letni uczestnik manifestacji, która zebrała się na placu Lenina.
- Ludzie tak się zmobilizowali, ponieważ wyczerpuje się ich cierpliwość, a Ukraina jest wciągana w polityczno-gospodarczą rozgrywkę przez Europę i Zachód - powiedział jeden z organizatorów protestu Robert Donia, który obiecał też, że w najbliższych dniach odbędą się kolejne manifestacje.
Po wiecu na placu Lenina tłum poszedł, wymachując rosyjskimi flagami, pod lokalną siedzibę sił bezpieczeństwa.
Kandydujący na prezydenta lider partii UDAR Witalij Kliczko zdecydował się odwołać spotkanie z mieszkańcami Doniecka, które miało się odbyć w niedzielę popołudniu, kilkaset metrów od placu Lenina.
Prorosyjscy manifestanci zebrali się też w niedzielę w Ługańsku, przy granicy z Rosją i zajęli siedzibę władz obwodu ługańskiego, zmuszając gubernatora do podpisania dymisji - podały lokalne media.
Również w stolicy Krymu, Symferopolu, zebrało się co najmniej 5 tys. osób, by zamanifestować chęć przyłączenia się do Rosji.