Porozumienie rozszerza warunki rozejmu zaaprobowanego przez strony 18 września pod naciskiem ministra spraw zagranicznych Niemiec. Peres i Arafat uzgodnili też wznowienie rozmów w kwestiach bezpieczeństwa oraz zapowiedzieli, iż spotkają się ponownie w ciągu ok. tygodnia.
Do ostatniej chwili losy spotkania - uważanego za kluczowe dla bliskowschodnich rokowań pokojowych - wydawały się niepewne w związku z palestyńskimi zamachami bombowymi, jakie miały miejsce w środę rano w Strefie Gazy. W zamachu rannych zostało 5 osób; stan dwu z nich jest bardzo poważny. Wybuch nastąpił w granicznym rejonie Kerem Szalom, zamkniętym całkowicie przez armię izraelską dla Palestyńczyków.
W ubiegłą niedzielę premier Izraela Ariel Szaron odwołał spotkanie Peres-Arafat na kilka godzin przed planowanym terminem. Wcześniej wielokrotnie zapowiadano i odraczano bezpośrednie rozmowy obu polityków.
W trwających od roku walkach izraelsko-palestyńskich zginęło ponad 820 osób, w większości Palestyńczyków.
Radykalne palestyńskie organizacje Islamski Dżihad i Hamas natychmiast odrzuciły plan zawieszenia broni uzgodniony podczas rozmów w Gazie.
Przedstawiciel Dżihadu Abdallah al-Szami powiedział, że jego organizacja nie zaprzestanie ataków na Izrael. Islamski Dżihad stoi za serią zamachów samobójczych w Izraelu.
Pytany, czy będą następne zamachy samobójcze, al-Szmi powiedział: Opór i dżihad (święta wojna) będą kontynuowane. Jeżeli Izraelczycy przestaną zabijać naszych obywateli, my przestaniemy zabijać ich. Jeżeli oni tego nie uczynią, będą następne ataki samobójcze.
Przywódca Hamasu, Ismail Abu Szanab oświadczył, że Hamas będzie kontynuował walkę przeciw (izraelskiej) okupacji, dopóki ta się nie skończy. (aka, miz, mp)
