ŚwiatBliski ochroniarz Fidela Castro ujawnia sekrety z jego prywatnego życia

Bliski ochroniarz Fidela Castro ujawnia sekrety z jego prywatnego życia

Fidel Castro rządził Kubą niczym średniowieczny władca, miał skłonność do niekontrolowanych napadów furii i wbrew szumnym deklaracjom, prowadził życie opływające w luksusy - ujawnia były ochroniarz kubańskiego dyktatora. Jego rewelacje opisuje brytyjski "Guardian".

Bliski ochroniarz Fidela Castro ujawnia sekrety z jego prywatnego życia
Źródło zdjęć: © AFP | Juan Mabromata

22.05.2014 08:56

Z książki o Fidelu Castro napisanej przez Juana Reinalda Sancheza, który przez 17 lat służył w jego osobistej ochronie, wyłania się obraz zimnokrwistego egocentryka ze skłonnością do manipulowania ludźmi i niekontrolowanych wybuchów wściekłości. Choć jednocześnie autor nie może mu odmówić niezwykłej charyzmy i inteligencji - pisze brytyjski dziennik.

Sanchez popadł w niełaskę dyktatora, gdy "ośmielił się" chcieć odejść ze służby. Jak utrzymuje 65-letni dziś autor, wtedy na sobie doświadczył jednego z napadów furii El Comandante. Został okrzyknięty zdrajcą i trafił do więzienia, gdzie miał być torturowany. Po wyjściu zza krat w 2008 roku Sanchez, podobnie jak tysiące innych Kubańczyków, zbiegł do USA. Teraz ujawnia szczegóły z prywatnego życia swojego dawnego chlebodawcy w książce zatytułowanej "La Vie Cachée de Fidel Castro" ("Sekretne życie Fidela Castro") .

Skrzyżowanie średniowiecznego władcy z Ludwikiem XV

Według niego Castro traktował Kubę jak udzielne księstwo, rządząc nią niczym skrzyżowanie średniowiecznego władcy z francuskim monarchą absolutnym Ludwikiem XV. I w przeciwieństwie do tego co mówił, nie zrezygnował z "kapitalistycznych wygód" i w żadnym momencie "nie uważał, że jego deklaracje obligują go do prowadzenia skromnego życia dobrego rewolucjonisty" - cytuje autora książki "Guardian".

Dziennik podkreśla, że stoi to w sprzeczności z relacjami wielu zagranicznych gości, którzy przedstawiali Castro jako przywódcę stroniącego od luksusów i prowadzącego wstrzemięźliwe życie. Jednak według rewelacji odkrytych przez Sancheza El Comendante opływał w przepych i zbytki.

Były ochroniarz podaje wiele przykładów - chociażby prywatną "rajską wyspę" Cayo Piedra, gdzie Castro miał zażywać wyszukanych rozrywek wraz z wybranymi najbliższymi przyjaciółmi, pośród których był ceniony pisarz Gabríel Garcia Márquez. Na miejsce kubański przywódca dostawał się, a jakże by inaczej, na pokładzie luksusowego jachtu, którego wnętrze wyłożone było rzadkim drewnem sprowadzonym z Angoli.

Pośród licznych nieruchomości dyktatora na szczególną uwagę zasługuje "ogromna" rezydencja w Hawanie z kręgielnią, boiskiem do koszykówki i w pełni wyposażonym centrum medycznym. A także równie bogata w wygody posiadłość wypoczynkowa z własną przystanią na wybrzeżu - pisze "Guardian".

Wszędzie zabierał broń i dwóch "dawców krwi"

Sanchez ujawnia też inne szczegóły z życia prywatnego Fidela Castro. Chociażby to, że w czasie podróży El Comandante w żadnym momencie nie rozstawał się z bronią i nie ruszał się nigdzie bez co najmniej 10-osobowej obstawy, wliczając w to dwóch "dawców krwi".

Osobistemu ochroniarzowi kazał robić zapiski z każdej swojej aktywności - notatki, jak twierdził, miały posłużyć potomności. Poza tym Castro, mimo budowanego wokół siebie wizerunku tytana pracy, nie był rannym ptaszkiem i zazwyczaj obowiązki zaczynał dopiero koło południa.

"Fidel Castro twierdził, że rewolucja nie dała mu wytchnienia, czasu na przyjemności, oraz że ignoruje i gardzi burżuazyjną koncepcją czasu wolnego od pracy. Kłamał" - pisze były ochroniarz dyktatora i podkreśla, że Castro nie dość, że rządził Kubą w sposób, jak czynili to XIX-wieczni kubańscy feudałowie (których tak przecież potępiał), to jeszcze momentami zachowywał się, jakby miał mentalność "karaibskiego pirata" - cytuje Sancheza "Guardian".

Źródło: "Guardian", WP.PL

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)