ŚwiatBłaszczak o szczycie UE: problemem postawa Niemców, nie Brytyjczyków

Błaszczak o szczycie UE: problemem postawa Niemców, nie Brytyjczyków

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że to postawa Niemiec, które chcą cięć dla wszystkich w budżecie unijnym, a nie strony brytyjskiej, jest dla Polski problemem w negocjacjach podczas szczytu UE w sprawie budżetu na lata 2014-20.

Błaszczak o szczycie UE: problemem postawa Niemców, nie Brytyjczyków
Źródło zdjęć: © WP.PL | Michał Mandziak

23.11.2012 | aktual.: 23.11.2012 12:58

- Kluczem w negocjacjach nie jest postawa Brytyjczyków, tylko postawa pani Angeli Merkel. Postawa Niemców, którzy żądają cięć w budżecie unijnym i to, niestety, w odróżnieniu od Brytyjczyków, cięć takich, które będą dotyczyły wszystkich. Brytyjczycy mówią o cięciach dla najbogatszych - przekonywał w sejmie Błaszczak.

Przypomniał wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w czwartek przekonywał, że według stanowiska premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona Brytyjczycy chcą cięć, ale nie kosztem nowych członków Unii Europejskiej, takich jak Polska.

- Na razie nie wiemy, jakie będą finalne postanowienia. Chcemy, by Polska jak najwięcej uzyskała na szczycie unijnym, stąd deklaracja, którą otrzymaliśmy od brytyjskich konserwatystów i która rzeczywiście układ sił zmienia. Donald Tusk wyraźnie nie chce z tego skorzystać - podkreślił Błaszczak.

Jak przypomniał, w czwartek sejm przyjął uchwałę ws. nowego budżetu UE na lata 2014-2020. Większość posłów poparła propozycję komisji ds. UE, która podkreśla, że nowy unijny budżet powinien być sprawiedliwym kompromisem. - Inicjatorami tej uchwały było PiS. Ona daje rządowi argumenty w negocjacjach - przekonywał.

Według Błaszczaka wszystko wskazuje na to, że szczyt nie zakończy się porozumieniem.

"Zasadniczym błędem" rządu - zdaniem Błaszczaka - było stwierdzenie już przed szczytem, że "nie będzie nas interesowało to, by wspólna polityka rolna była sfinansowana na takim poziomie, jaki się Polsce należy".

- Stwierdzenie przez minister rozwoju regionalnego w jednym z wywiadów, że będziemy usatysfakcjonowani kwotą miedzy 69 a 80 mld, czyli pokazanie tej dolnej granicy satysfakcji - to wyraźny błąd negocjacyjny. To pokazuje, że ci, którzy Polską rządzą są niekompetentni - powiedział.

Przywódcy UE przerwali o północy rozmowy na szczycie UE, by je wznowić w piątek w południe po analizie nowej propozycji budżetu UE 2014-20. Przewiduje ona o 1,5 mld euro mniej w spójności dla Polski, ale wciąż wychodzimy na plus w porównaniu z obecnym budżetem.

Nowa propozycja przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya oznacza, że Polska mogłaby w ramach funduszy spójności otrzymać w ciągu siedmiu lat nowej perspektywy finansowej około 72,4 mld euro. To wciąż więcej niż Polsce przypada w obecnym budżecie na lata 2007-13 (prawie 68 mld euro). Poza Polską tylko dwa inne kraje: Słowacja i Rumunia też zyskują w tej polityce.

W ogólnym poziomie wydatków budżetu UE zmian nie ma. Projekt zakłada cięcia tej samej wielkości co poprzednia propozycja Van Rompuya: około 75 mld euro w stosunku do mniej więcej bilionowej wyjściowej propozycji Komisji Europejskiej (plus 6 mld w instrumentach pozabudżetowych jak fundusz rozwojowy dla państw trzecich). Czyli propozycja zakłada wydatki UE na poziomie prawie 973 mld euro (w tzw. zobowiązaniach) w ciągu siedmiu lat.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)