Blair za kontynuacją wojny z terroryzmem
W przemówieniu wygłoszonym w Manchesterze na dorocznym zjeździe Partii Pracy jej przewodniczący i zarazem brytyjski premier Tony Blair podkreślił konieczność kontynuowania wojny z terroryzmem.
26.09.2006 | aktual.: 26.09.2006 19:15
Nowe niepokoje dotyczą globalnej wojny z terroryzmem, który nie zna litości ani granic. To walka, która - jak sądzę - potrwa całe pokolenie, a nawet dłużej. Jednak nieugięcie wierzę w to, że nie zwyciężymy, dopóki nie otrząśniemy się z nieszczęsnego kapitulowania przed propagandą wroga, według której jesteśmy w jakiś sposób odpowiedzialni (za powstanie terroryzmu). Ten terroryzm nie jest naszą winą. Nie spowodowaliśmy go - zaznaczył Blair.
Gdybyśmy się teraz wycofali, przekazali Irak Al-Kaidzie i sekciarskim szwadronom śmierci, a Afganistan Al-Kaidzie i Talibanowi, nie bylibyśmy bardziej bezpieczni. Byłby to tchórzliwy akt kapitulacji, który naraziłby nasze przyszłe bezpieczeństwo na największe ryzyko - dodał brytyjski premier, który przybył na zjazd swej partii po raz ostatni w charakterze jej przywódcy.
Blair przyznał, że Wielkiej Brytanii "jest czasem trudno być najsilniejszym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych". Jak powiedział, wysiłki związane z utrzymaniem tego sojuszu są znaczne, ale gdyby z nich zrezygnowano, "koszty, jakie poniosłaby Wielka Brytania w kategoriach swej potęgi, znaczenia i wpływów byłyby nieskończenie większe".
Zdaniem Blaira jego kraj znalazł się obecnie w przełomowym momencie swej historii. Skala wyzwań, jakich obecnie doświadczamy, usuwa w cień to, z czym mieliśmy do czynienia w roku 1997 (w którym laburzyści przejęli władzę). Są one inne, głębsze, większe, wykute na kowadle sił tym razem globalnych ze swej natury, ogarniających cały świat - podkreślił premier.