"Blair to europejski mąż stanu"
Większość gazet niemieckich niemal
entuzjastycznie przyjęła czwartkowe wystąpienie premiera Wielkiej
Brytanii Tony'ego Blaira w Parlamencie Europejskim.
"Die Welt" uznał przemówienie brytyjskiego premiera za godne "europejskiego męża stanu". Zdaniem komentatora, Blair potwierdził w ten sposób swoje aspiracje do "uwolnienia Unii Europejskiej z odrętwienia, w jakie wpadła z własnej winy na skutek szoku i pogodzenia się z losem" po fiasku ostatniego szczytu.
"Blair chwalił gospodarkę rynkową jako ustrój w swej istocie socjalny. Rozprawił się z mitem panującej na kontynencie europejskim alergii wobec kapitalizmu" - podkreślił "Die Welt". Komentator uważa, że Blair przemawiał jak polityk, który ma do spełnienia misję. Po sanacji swej Partii Pracy, premier Wielkiej Brytanii zabiera się za uzdrowienie Europy znajdującej się w sieci "socjoromantycznych wizji".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" ocenił przemówienie Blaira jako "wspaniałe". Jego uzasadnienie postępowania podczas spotkania przywódców UE w Brukseli było "świetne retorycznie, zwarte pod względem formy i doboru słów, zaś co do istoty twarde i cięte" - czytamy w komentarzu.
Przemówienie było repliką na słowa prezydenta Francji Jacquesa Chiraca. Blair wydał druzgocący wyrok na europejską politykę socjalną i odrzucił tym samym socjopolityczne pomysły rządów Niemiec i Francji jako anachroniczne. "FAZ" uważa za słuszny argument, że UE, przeznaczając ponad 40 proc. swego budżetu na rolnictwo, dotuje "wczorajszą Europę" i działa niezgodnie z potrzebami społeczeństw. "Blair dysponuje mocnymi argumentami" - uważa komentator.
Wobec osłabienia pozycji przywódców Niemiec i Francji, Blair przedstawił własną "brytyjską agendę" i zabiega o jej poparcie. Przerwa na zastanowienie się powinna zostać wykorzystana na dyskusję o różnych propozycjach i wyciągnięcie z nich wniosków - czytamy w konkluzji "FAZ".
Komentator dziennika "Sueddeutsche Zeitung" zauważył, że Blair jest obecnie dla wielu europejskich polityków dogodnym "chłopcem do bicia". Oskarżenia wobec niego są jednak wynikiem schematycznego myślenia. "Premier nie jest zwolennikiem neoliberalnego państwa, a Europejczycy nie muszą wybierać pomiędzy strefą wolnego handlu a Europą socjalną" - czytamy. Ten, kto sugeruje, że walka toczy się pomiędzy dwoma alternatywnymi modelami, zapomina o europejskich tradycjach. Wspólnota jest wynikiem oddziaływania ekonomicznych i socjopolitycznych czynników - twierdzi komentator.
Przemówienie Blaira było "zgrabnie" przygotowane, ponieważ opierało się na fali eurosceptycyzmu. Blair zaprezentował się jako "przywódca, który rozumie lęki obywateli" - ocenił komentator.
Nawet lewicowy "TAZ" uważa, że UE może być zadowolona z tego, że to właśnie Blair obejmuje od 1 lipca przewodnictwo we Wspólnocie. "Gdyby kolej przyszła akurat na przegranych - (kanclerza Gerharda) Schroedera lub (prezydenta Jacquesa) Chiraca, doszłoby do katastrofy - wycofania się w kierunku małej Europy, która na pełnym gazie pędzi w ślepą uliczkę i odkłada rozwiązanie wszystkich problemów na dzień św. Nigdy". Prowadziłoby to do dalszych podziałów w UE i być może jej rozpadu - ostrzega komentator.
Jego zdaniem, Blair umożliwi dyskusję o przyszłości Europy. "Zamiast o tekście konstytucji chce rozmawiać o rzeczywistym życiu" - podkreśla "TAZ".
Niektóre wypowiedzi brytyjskiego premiera brzmią dla eurokratów jak herezja, lecz powinny cieszyć każdego demokratę. Chociażby to, że obywatele lepiej rozumieją skutki polityki niż zawodowi politycy, lub że kryzys w Unii jest kryzysem przywódców, a nie unijnych instytucji - czytamy w "TAZ".
"Tagesspiegel" uważa, że Blair zaproponował w przemówieniu na forum Parlamentu Europejskiego coś w rodzaju "trzeciej drogi" pomiędzy wolnym rynkiem a socjalną Europą. "Czy po New Labour nadejdzie wkrótce New Europe? To byłoby fatalne. Istota Europy opiera się nie na gospodarce, lecz na polityce" - czytamy w komentarzu.
Jacek Lepiarz