Blair ostrzega: terroryści ściągają do Iraku
Terroryści z całego Bliskiego
Wschodu ściągają do Iraku, destabilizując kraj i wywołując
niepokoje - powiedział w parlamencie brytyjskim premier
Tony Blair.
03.03.2004 19:45
Wysłannik brytyjski do Iraku Jeremy Greenstock uważa, że po wtorkowych zamachach w Bagdadzie i Karbali dojdzie do dalszego rozlewu krwi. W muzułmańskie święto Aszury w obu miastach zginęło we wtorek ponad 200 osób.
Greenstock przewiduje, że amerykańskie i brytyjskie oddziały stabilizacyjne będą musiały pozostać w Iraku jeszcze przez co najmniej dwa lata. "Może nawet jeszcze dłużej" - powiedział radiu BBC.
_ "Terroryści, dosłownie z każdej ekstremistycznej bliskowschodniej organizacji, zalewają Irak"_ - powiedział premier Blair. - "Wiedzą, że jeśli w Iraku zapanuje stabilizacja, demokracja i pomyślność gospodarcza, będzie to cios dla tych ekstremistów i fanatyków, utrzymujących, że celem konfliktu irackiego było przejęcie ropy naftowej. Dlatego ściągają do Iraku."
Blair nie wskazał, z których krajów bliskowschodnich napływają ekstremiści, ani nie wymienił ich organizacji. O związku ekstremistów z krwawymi zamachami w Iraku mówił także tylko ogólnie.
Przedstawiciele Wielkiej Brytanii uważają, że wtorkowe zamachy miały na celu wywołanie wojny wyznaniowej. Iracka Rada Zarządzająca odpowiedzialnością za ich zorganizowanie obarcza Jordańczyka Abu Musaba Zarkawiego. Zarkawi jest uważany za człowieka Al Kaidy zarówno przez iracką Radę, jak i Amerykanów.
Blair porównał zamachy w Iraku do wtorkowych napaści na szyitów w Pakistanie. Były to wykalkulowane akty zła, ataki te miały stać się zarzewiem walki religijnej - powiedział.
Nie potwierdził ani nie zdementował doniesień o pojmaniu w Basrze czterech osób podejrzanych o przygotowywanie samobójczych zamachów.
Na początku lutego Amerykanie ogłosili, że rozporządzają listem, w którym Abu Musab Zarkawi wzywa do organizowania samobójczych zamachów na szyitów w celu wywołania wojny domowej. "Atakowanie szyitów to sposób poderwania narodu do walki. Podejmiemy operacje samobójcze i użyjemy przeciwko nim samochodów pułapek" - pisał Jordańczyk, za którego głowę Amerykanie wyznaczyli 10 mln dolarów nagrody.