Blair na celowniku za wojnę w Iraku
Motywy przyświecające brytyjskiemu rządowi przy podejmowaniu decyzji
o wojnie z Irakiem zbada w publicznym dochodzeniu komisja spraw zagranicznych Parlamentu Wielkiej Brytanii. Ostatnio coraz częściej pojawiają się oskarżenia pod adresem premiera Tony Blaira,
któremu zarzuca się m.in. wprowadzenie w błąd parlamentu i opinii
publicznej co do posiadania przez reżim Saddama Husajna zakazanej
broni masowego rażenia.
Według padających przed wojną oficjalnych deklaracji rządu brytyjskiego, a także jego amerykańskich sojuszników, argument o posiadaniu przez Bagdad tej broni miał przed trzema miesiącami decydujące znaczenie przy podejmowaniu decyzji o inwazji.
W komunikacie komisji spraw zagranicznych Izby Gmin podano, że w trakcie rozpoczynającego się dochodzenia chodzić będzie o zbadanie, czy brytyjskie MSZ i rząd jako całość "przedstawiał Parlamentowi dokładne i pełne informacje w okresie poprzedzającym operację wojskową w Iraku".
Przewodniczący komisji Donald Anderson zapowiedział, że śledztwo koncentrować się będzie zwłaszcza na irackiej broni masowego rażenia.
Posiedzenia komisji mają charakter publiczny, co oznacza, że zeznania świadków i przedstawiane dowody zostaną ujawnione. W toczącej się ostatnio publicznej debacie na temat motywów irackiej inwazji urząd premiera opowiedział się raczej za wyborem stosującej niepubliczne formy działania komisji do spraw wywiadu i bezpieczeństwa, jako forum ewentualnego dochodzenia.
Premier Blair i jego decyzja w sprawie ataku na Irak jest od tygodni celem ostrych ataków nie tylko ze strony opozycji, ale także z własnych szeregów Partii Pracy. Dwaj członkowie jego gabinetu, którzy podali się do dymisji w związku z wojną iracką, oskarżyli go o oszukiwanie opinii publicznej i stwierdzili, że wojna z Irakiem był "jedną wielką pomyłką".
50 posłów z rządzącej Partii Pracy podpisało się pod wnioskiem wzywającym Blaira do opublikowania pełnych dowodów winy Saddama. Jeden z posłów oświadczył, że ewentualny skandal z tym związany może być poważniejszy niż afera Watergate.
Krytykowane są też raporty wywiadowcze, które posłużyły za argument przy ataku na Irak. BBC przytoczył opinie z kręgów wywiadu brytyjskiego, że były one "podbarwiane" przez czynniki rządowe. Do oryginalnego raportu dodano m.in. informację, że Saddam jest w stanie użyć swej rzekomej niszczącej broni w ciągu zaledwie 45 minut od podjęcia o tym decyzji.