Biznesmeni żalą się na PO
Platforma Obywatelska idzie po władzę. Jej
liderzy stawiają sprawę jasno: wyłoniony po przyszłorocznych
wyborach rząd będzie prowadzić politykę gospodarczą według
liberalnych recept PO, a nie etatystycznych koncepcji PiS. Wiele
mówią o śmiałych reformach rynkowych, o klimacie przyjaznym
przedsiębiorczości, o dalszym równoważeniu finansów publicznych -
pisze w "Gazecie Wyborczej" Rafał Kalukin.
18.12.2004 08:00
Jeszcze niedawno wydawało się, że najtrwalszym elektoratem PO są właśnie przedsiębiorcy. Organizacje biznesowe oraz analitycy z ośrodków badań rynkowych stanowili naturalne zaplecze eksperckie Platformy. I nagle coś się zaczęło psuć.
Pierwsze wątpliwości pojawiły się rok temu, gdy PO zaangażowała się w kampanię przeciwko konstytucji europejskiej. Hasło Jana Rokity "Nicea albo śmierć" było sprzeczne ze stanowiskiem biznesu, w którego interesie leży pogłębianie integracji europejskiej. A potem PO weszła z braćmi Kaczyńskimi w licytację radykalnych pomysłów na IV RP.
Oni sobie założyli, że będą szukać elektoratu na prawicy, bo poparcie przedsiębiorców i całej klasy średniej na zawsze mają zapewnione. A to nieprawda - mówi Henryka Bochniarz, szefowa Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych.
I dodaje: Politycy coraz mniej uwagi poświęcają gospodarce. Można odnieść wrażenie, że problemy biznesu w Polsce sprowadzają się do Kulczyka. W moim środowisku dominuje dziś przekonanie, że czas skończyć z podlizywaniem się partiom. Politycy kłócą się o IV RP, a firmy po wejściu do UE dynamicznie się rozwijają. Świetnie radzimy sobie bez polityków.
Z rozmów z działaczami gospodarczymi z kilku organizacji przedsiębiorców i biznesowych (wolą zachować anonimowość) wyłania się cała lista żalów pod adresem PO. Padają zarzuty:
- Sejmowe głosowania, w których PO - wbrew głoszonym poglądom - wspiera przeciwników rynkowego liberalizmu, np. opowiadając się przeciwko prywatyzacji PKO BP bądź niezrozumiale niekiedy lawirując w sprawie planu Hausnera (niedawno odmówiła poparcia dla reformy KRUS, ale z drugiej strony poszła na rękę przedsiębiorcom, głosując przeciwko podwyższaniu im składek dla ZUS);
- Ogłoszony niedawno przez liderów Platformy zakaz umieszczania na jej listach wyborczych osób prowadzących działalność gospodarczą. - Wyszło na to, że jak ktoś prowadzi biznes, z zasady jest podejrzany - można usłyszeć wśród przedsiębiorców;
- Brak programu gospodarczego PO, który zastępowany jest sloganami typu "3 razy 15" (chodzi o koncepcję 15-proc. podatku liniowego PIT, CIT i VAT) oraz mało realnymi, choć społecznie nośnymi propozycjami karania urzędników podejmujących niewłaściwe decyzje;
- Marginalizacja w PO polityków znających się na ekonomii - przede wszystkim mało ostatnio widocznej wiceszefowej Zyty Gilowskiej oraz posłów Janusza Lewandowskiego (został eurodeputowanym), Adama Szejnfelda i Tomasza Szczypińskiego. (PAP)
Więcej: rel="nofollow">Gazeta Wyborcza - Biznesmeni żalą się na POGazeta Wyborcza - Biznesmeni żalą się na PO