Biskupi spotkają się ws. rezygnacji Wielgusa i akt IPN
Sekretarz Konferencji Episkopatu Polski bp Piotr Libera zapewnił, że w rozwiązaniu sprawy nominacji metropolity warszawskiego, rola nuncjusza apostolskiego była decydująca. W piątek o rezygnacji abp. Stanisława Wielgusa i dokumentach dotyczących współpracy duchownych ze służbami specjalnymi PRL ma obradować Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski z udziałem biskupów diecezjalnych.
09.01.2007 20:32
W kraju i na świecie, sprawa rezygnacji abp. Stanisława Wielgusa z archidiecezji warszawskiej, jest nadal komentowana. Media publikują kolejne informacje o związkach duchownych ze służbami specjalnymi PRL.
Premier Jarosław Kaczyński ocenił w "Sygnałach Dnia" decyzję papieża Benedykta XVI o przyjęciu rezygnacji abp. jako słuszną. Zdaniem szefa rządu, gdyby doszło do ingresu abpa Wielgusa - po publikacji dokumentów IPN o współpracy arcybiskupa ze służbami specjalnymi PRL - to "ta tragedia, dramat, który przeżywa Kościół i naród, byłby jeszcze ostrzejszy".
Według wicepremiera Andrzeja Leppera, abp Stanisław Wielgus nie musiał rezygnować z funkcji metropolity warszawskiego, a jego ingres powinien się odbyć. Brak dowodów, które świadczyłyby, że abp Wielgus wyrządził komuś krzywdę - powiedział Lepper w Radiu Maryja.
Sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski bp Piotr Libera poinformował, że rola nuncjusza apostolskiego w Polsce abpa Józefa Kowalczyka była decydująca w rozwiązaniu bolesnej sprawy dotyczącej nominacji metropolity warszawskiego. "W przekazach medialnych w ostatnich dniach pojawiły się głosy atakujące osobę Księdza Arcybiskupa Józefa Kowalczyka, Nuncjusza Apostolskiego w Polsce. Związane są one z dramatycznymi wydarzeniami, jakie miały miejsce w Kościele katolickim w Polsce" - napisał bp Libera w swoim oświadczeniu. "W zaistniałej sytuacji chcę wyrazić uznanie wobec działań Księdza Arcybiskupa Nuncjusza i podziękować za to, co przez wiele lat zrobił i nadal robi dla dobra Kościoła w Polsce" - zaznaczył biskup.
"Nasz Dziennik" napisał, że najzagorzalsi przeciwnicy lustracji i dekomunizacji stali się nagle jej piewcami i zwolennikami. Gazeta twierdzi, że słowo "lustracja" stało się wygodnym orężem walki z tymi, którzy od lat domagają się ujawnienia archiwów SB i ma to na celu zablokowanie odtajnienia i ujawnienia materiałów dotyczących środowisk dziennikarskich, literackich czy politycznych.
Kolejne dokumenty dotyczące współpracy księży z SB opisuje "Dziennik". W artykule "Operacja 'Prymas'" gazeta wymienia pseudonimy 12 biskupów, poprzez których SB PRL próbowała ingerować w obsadę najważniejszych stanowisk w polskim Kościele. Pseudonimy biskupów zostały wymienione w rocznym "Planie pracy wydziału I, departamentu IV MSW" z 30 stycznia 1978 r.
Dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN historyk Jan Żaryn przestrzega przed "jednoznaczną interpretacją" informacji, że 12 biskupów to na pewno tajni współpracownicy SB. To należy zweryfikować z inną dokumentacją - mówi historyk.
W informację o pozyskaniu przez SB 12 biskupów jako źródła informacji ze szczytów kościelnej władzy w Polsce nie wierzą metropolita lubelski abp Józef Życiński, ani autor przygotowywanej do druku książki "Księża wobec bezpieki" ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Nie bardzo wierzę, że to było 12 biskupów. Raczej były to różne osoby ulokowane blisko Episkopatu - powiedział ks. Isakowicz-Zaleski. W jego książce pośród 39 przypadków współpracy duchownych z SB, opisane są sprawy czterech biskupów.
Życiński protestuje też przeciwko zarzucaniu IPN, że opóźnia lustrację. Przypomniał, że prymas w homilii podczas odwołanego ingresu abp. Wielgusa nie podważał autorytetu IPN, ale wiarygodność dokumentów SB, jakimi Instytut dysponuje. Zaznaczył, że w ujawnionych dokumentach dotyczących abp. Wielgusa znalazły się ewidentnie fałszywe informacje o tym, że zna on język hiszpański, czy, że miał publikacje zagraniczne w 1972 r.
Kiedy ksiądz prymas mówił o świstkach z IPN, to miało być tylko zwrócenie uwagi, że dokumenty IPN nie mają wszystkie tej samej wagi. To nie jest wotum nieufności do IPN-u, to jest wotum nieufności w stosunku do oficerów SB - powiedział metropolita lubelski. Natomiast bp Tadeusz Pieronek nie chciał komentować artykułu "Operacja 'Prymas'", zamieszczonego w "Dzienniku". Nie będę nic komentował, ani brał udziału w całej tej nagonce odnośnie lustracji, żebym nie musiał się potem wstydzić. Trzeba mieć trochę rozsądku i trochę umiaru - powiedział bp Pieronek.
Związek z posądzeniami o współpracę z SB miała rezygnacja z pełnionej funkcji przez proboszcza parafii katedralnej na Wawelu - księdza infułata Janusza Bielańskiego. We wtorek zapewnił on, że - wbrew doniesieniom prasowym opartym na dokumentach IPN - nie współpracował z bezpieką, nie przekazywał jej informacji i nikogo nie skrzywdził. Rezygnację Bielańskiego z pełnionej funkcji przyjął w poniedziałek metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.
Media spekulują, kto - po rezygnacji abpa Wielgusa - pokieruje archidiecezją warszawską. Według "Życia Warszawy" bardzo prawdopodobnym kandydatem jest radomski biskup Zygmunt Zimowski. Ma on być zaufanym człowiekiem obecnego papieża, bo przez prawie 20 lat był jednym z jego najbliższych współpracowników w Kongregacji Nauki Wiary.