Biskup wykorzystywał ministranta - odszedł i zniknął
Norweska prasa pisze o pierwszym w historii kraju ujawnionym przypadku molestowania ministranta przez katolickiego księdza. Biskup Georg Müller zrezygnował ze stanowiska, kiedy jego ofiara ujawniła po 20 latach fakty molestowania innemu księdzu.
07.04.2010 | aktual.: 07.04.2010 11:27
7 czerwca 2009 roku katolicki biskup, 59-letni Georg Müller, zaskoczył wiernych w Trondheim rezygnując nagle ze stanowiska. Jako oficjalne powody rezygnacji podawano kłopoty z porozumieniu ze współpracownikami, konieczność podjęcia innych obowiązków i wreszcie pragnienie przejścia na zasłużoną emeryturę. Dziś dziennik "Adresseavisen" ujawnia szokujące szczegóły odwołania biskupa. Okazuje się, że duchowny przyznał, iż 20 lat temu wykorzystywał ministranta.
Historia sprzed lat
Do molestowania doszło, gdy Müller pełnił w Trondheim obowiązki księdza. Jego ofiara milczała przez 20 lat, aż w końcu ujawniła fakty innemu księdzu. Ten zawiadomił władze kościelne, które rozpoczęły badanie sprawy.
Wczoraj biskup Oslo i Trondheim, Bernt Eidsvig prezentował oświadczenie Kongregacji Wiary w Watykanie w sprawie biskupa Georga Müllera. Wynika z niego, że biskup przyznał, iż zdarzenie opisywane przez jego ofiarę miało miejsce i poprosił, by pozwolono mu zrezygnować ze stanowiska. Kongregacja przychyliła się do jego prośby, biskup oddał się zaś pod opiekę psychologa.
Zdaniem obecnego biskupa, prawdziwych okoliczności odejścia Müllera ze stanowiska nie ujawniano wcześniej, by chronić ofiarę molestowania, która jest osobą znaną w katolickiej społeczności Trondheim i nie życzyła sobie rozgłosu. Z informacji dziennikarzy "Aftenposten" wynika, że ofiara miała otrzymać od Kościoła odszkodowanie w wysokości równowartości 250 tysięcy złotych, jednak Bernt Eidsvik nie potwierdza tej informacji.
Ślad się urywa
Wczoraj dziennikarze "Adresseavisen" bezskutecznie poszukiwali Georga Müllera w Niemczech, skąd pochodzi. Bezskutecznie. Nad materiałem prasowym dotyczącym biskupa pracowało aż pięcioro dziennikarzy, jednak nie udało im się bezpośrednio porozmawiać z duchownym.
Były biskup Trondheim miał utrzymywać, że nie było więcej ofiar. Jak dotąd na policje nie zgłosił się nikt, kto mógł dzielić los ofiary biskupa, jednak, jak powiedział obecny biskup, "nie można w 100% wykluczyć", że krzywda spotkała tylko jednego chłopca. Jednocześnie biskup Bernt Eidsvig deklaruje, iż bardzo się cieszy, że sprawa została wyjaśniona i zamknięta w ciągu kilku miesięcy od zgłoszenia. Ma nadzieję, że katolickim duchownym uda się szybko odzyskać zaufanie wiernych.
Warto wspomnieć, że wspólnota rzymsko-katolicka w Norwegii nie należy do największych wspólnot religijnych w tym kraju. Większość wierzących Norwegów to członkowie Państwowego Kościoła Norweskiego. Sprawa molestowania przez katolickiego biskupa nie wpłynie dobrze na wizerunek Kościoła Katolickiego w Norwegii. Już wywołała duże poruszenie i można się spodziewać, że w najbliższych dniach będzie szeroko komentowana.
Z Trondheim dla polonia.wp.pl
Sylwia Skorstad