Biopaliwa już w przyszłym roku
Kilkuletnie przepychanki o biopaliwa zdają się zmierzać do finału. Gabinet premiera Marcinkiewicza chciałby wprowadzić w życie nowe przepisy z początkiem przyszłego roku. Zakładają one m.in. możliwość legalnego wytwarzania przez rolników biopaliw na własne potrzeby, bezakcyzowo - pisze "Gazeta Krakowska".
Zainteresowanie rolników jest duże. Już dzień po decyzji rządu telefonowali do nas w tej sprawie. Inna sprawa, że liczyliśmy na większy niż w tym projekcie 100-litrowy limit produkcji - mówi Henryk Dankowiakowski, dyrektor Małopolskiej Izby Rolniczej.
W projekcie rządowym przyjęto przelicznik 100 litrów biopaliwa (rocznie) na jeden hektar użytków rolnych.
W górach ciągnik pali dużo więcej, u mnie na przykład wychodzi ok. 160 litrów. Ale nawet te 100 litrów to już coś. Projekt oceniam jako krok w bardzo dobrym kierunku, to duża pomoc dla rolników. Na przykład przy uprawie rydza rolnik może zyskać nawet do 1000 zł na hektarze - zauważa parający się obecnie rolnictwem Roman Kluska.
Nie powinno być przy tym ograniczeń co do surowców, w górach taką bardzo dobrą rośliną na biopaliwa jest właśnie rydz. Ważne by rząd stworzył warunki dla rozwoju nowych gałęzi. Muszą w to wejść tysiące firm i rolników - dodaje.
Korzyści dla rolników nie neguje też poseł Aleksander Grad z PO, który jednak dostrzega różne mankamenty w projekcie: nie ma tu zwłaszcza trwałego uregulowania polityki podatkowo-akcyzowej, odsyła się to do decyzji ministra finansów. Jak w warunkach takiej niepewności biznesowej mają działać, planować i inwestorzy, i rolnicy?
Sama tłocznia oleju rzepakowego nie jest jeszcze astronomicznym wydatkiem, kilkanaście tysięcy złotych. Ale nie o to przecież chodzi, choć jak ktoś się uprze, pojeździ i z takim napędem. Kompletna linia, od tłoczenia po "spust" biopaliwa, z wydajnością ok. 1000 l/dobę, to koszt w granicach 100 tys. zł - szacuje prof. Tadeusz Juliszewski z Wydziału Agroinżynieryjnego AR, prowadzący eksperymentalną produkcję biopaliwa z rzepaku.
Obok linii w Trzebini, AR-owska, jest jedyną taka instalacją w Małopolsce. Przy zbiorze 3 ton nasion, z hektara rzepaku można uzyskać ok. 1400 l paliwa. Z rachunków prof. Juliszewskiego wychodzi, że "na dziś" produkcja litra rzepakowego paliwa kosztuje ok. 2 zł, litr ON na stacji jest prawie 2-krotnie droższy.
Przy dobrych cenach skupu nasi rolnicy są w stanie wyprodukować każdą ilość rzepaku. Nowe odmiany dają rewelacyjne plony. A są jeszcze w rezerwie pod zasiewy ugorujące lub kiepsko obrabiane grunty - mówi Henryk Dankowiakowski. surowca.
Mniejszym optymistą jest prof. Juliszewski. W Małopolsce na południe od Krakowa nie ma warunków do uprawy rzepaku. Poza tym może być on siany w płodozmianie nie częściej, niż co 4 lata, a 3 lata to już minimum. Jak wylicza, do obrobienia 18 mln ha gruntów rolnych w Polsce z użyciem bezakcyzowego paliwa - trzeba by obsiać rzepakiem ok. 2 mln ha. I to zakładając, że ani gram nasion nie trafi do przemysłu tłuszczowego - powiedział.
Obecnie uprawia się rzepak na powierzchni ok. 0,5 mln ha. Nawet przy jej podwojeniu w 2007 r. - co już jest rzeczą niełatwą - daleko jeszcze do zbilansowania potrzeb surowcowych, gdyby gremialnie pojawili się amatorzy wlewania biopaliw do baku. Wygląda na to, że nie obędzie się bez importu rzepaku. (PAP)