Biofeedback - każdy może się leczyć... myślą
Możemy sobie sami pomóc w leczeniu wielu dolegliwości. Drzemią w nas siły, o jakich nie mamy pojęcia. Musimy je tylko odpowiednio wyzwolić - czytamy w tygodniku "Polityka".
Kiedy w 1961 r. amerykański psycholog Neal E. Miller przedstawił teorię, że autonomiczny układ nerwowy (zwany też wegetatywnym), zawiadujący takimi czynnościami organizmu jak oddychanie, trawienie czy bicie serca, może być przez nas w pewnym stopniu kontrolowany, jego koledzy z Uniwersytetu Yale pukali się w czoło. W nauce dominował pogląd, że układ ten jest od nas niezależny, to znaczy nie podlega naszej woli.
Twórcy metody przekonują, że biofeedback można z powodzeniem wykorzystywać w leczeniu rozmaitych schorzeń. Wśród nich wymienia się arytmię, chroniczne bóle (także migrenowe), napady astmy, zespół jelita wrażliwego, nietrzymanie moczu, problemy z wypróżnianiem, bezsenność czy nadciśnienie - pisze o tym Grażyna Morek w "Polityce".