Biodro czeskiego prezydenta próbowano sprzedać na aukcji
Czeska policja ma do rozwikłania nie lada zagadkę. Uczestnik jednej z aukcji internetowych zaproponował mianowicie sprzedaż... stawu biodrowego prezydenta Vaclava Klausa, który w czerwcu poddał się w praskim szpitalu operacji wszczepienia endoprotezy.
10.07.2008 | aktual.: 10.07.2008 01:51
Oferta pojawiła się na internetowym serwerze "odklepnuto.cz", gdzie każdego dnia oferuje się do sprzedaży ponad 30 tysięcy przedmiotów. Przemsyl Donat zaoferował staw biodrowy prezydenta w rubryce "Relikwie ". Co prawda nie sprzedaję relikwii świętego, ale prezydent jest znaną osobistością - argumentował mężczyzna. Do sprzedaży nie doszło.
Administrator strony, po konsultacji z prawnikami, wycofał niezwykłą i bulwersującą ofertę. Policja wszczęła śledztwo, ale tajemniczy sprzedawca zapadł się pod ziemię. Niewykluczone, że nie był to żart, nie można jednak stwierdzić, czy oferowany na aukcji staw biodrowy był autentyczny. Dyrekcja szpitala, gdzie operowano prezydenta Klausa, stanowczo zaprzeczyła sugestiom, że staw biodrowy prezydenta mógł dostać się się w niepowołane ręce.
Wszystkie pooperacyjne organy są ewidencjonowane i przesyłane na oddział patologii, a następnie do krematorium w Kladnie. Tak stało się również w przypadku stawu biodrowego pana prezydenta po operacji wszczepienia endoprotezy - zapewnił szef zespołu chirurgów, którzy operowali Klausa.
Media przypominają, że za nielegalną sprzedaż transplantowanych organów grozi w Czechach do dwóch lat więzienia.
A.Niewiadowski