PolskaBillboard z martwym płodem. Śledczy odmówili wszczęcia dochodzenia

Billboard z martwym płodem. Śledczy odmówili wszczęcia dochodzenia

• Śledczy odmówili wszczęcia śledztwa ws. billboardu w centrum Poznania
• Plakat przedstawiał martwy płód
• Został zawieszony na początku sierpnia przez Fundację Pro - Prawo do życia
• Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie złożyła Partia Zieloni
• Teraz policja oceni, czy zawieszenie plakatu było wykroczeniem

Billboard z martwym płodem. Śledczy odmówili wszczęcia dochodzenia
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

19.08.2016 | aktual.: 20.08.2016 23:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Billboard pojawił się na poznańskiej Śródce (dzielnica miasta - przyp. red.) na początku sierpnia. Ze względu na swoją drastyczność spotkał się z krytyką znacznej części poznaniaków. Twórca plakatu, Fundacja Pro - Prawo do życia, apelowała w nim także do mieszkańców miasta o kontakt z posłami, bo - jak głosi napis - "politycy mogą powstrzymać mordowanie".

Zawiadomienie w tej sprawie złożyła do prokuratury Partia Zieloni. Jak poinformowała rzeczniczka poznańskiej prokuratury Magdalena Mazur-Prus, śledczy zdecydowali o odmowie wszczęcia dochodzenia. - Uznaliśmy, że zamieszczenie tego plakatu nie wyczerpuje znamion żadnego przestępstwa - powiedziała Mazur-Prus.

Jak dodała, sprawa może być potraktowana jako wykroczenie - zakłócenie spokoju, porządku publicznego, lub umieszczenie w miejscu publicznym nieprzyzwoitego ogłoszenia, napisu, lub rysunku. Postępowanie w takich sprawach prowadzi policja.

- Po uprawomocnieniu się postanowienia, materiały zostaną przesłane do komisariatu Poznań - Nowe Miasto, policjanci ocenią, czy jest to wykroczenie - powiedziała Mazur-Prus.

Uznaliśmy, że zdjęcie, jakie znajduje się na Śródce jest nieprzyzwoite, a ta nieprzyzwoitość jest czymś co wywołuje oburzenie społeczne i lekceważy uczucia innych osób - powiedział Marcin Krawczyk z Partii Zieloni.

Jak dodał, Partia Zieloni nie otrzymała jeszcze oficjalnej decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa. Krawczyk zapewnił jednak, że partia będzie podejmowała wszelkie możliwe kroki, aby billboard został usunięty. - Plakat poza tym, że jest drastyczny, stwarza także zagrożenie niebezpieczeństwa na drodze. Jest duży i tak bardzo przyciąga uwagę swoim wydźwiękiem, że może rozpraszać uwagę kierowców - wskazał.

W piątek na konferencji prasowej Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro - Prawo do życia odnosząc się do zarzutów Partii Zieloni podkreślił, że doświadczenia międzynarodowe pokazują, że "kluczową sprawą jest dotarcie do szerokiej publiczności z przekazem, że aborcja to jest okrutne zabójstwo".

- Czy bilbord musi być drastyczny? Lepiej zadać pytanie: czy można w sposób miły i sympatyczny mówić o aborcji? - dodał.

Dzierżawski przypomniał, że w lipcu do Sejmu trafił obywatelski projekt ustawy "Stop Aborcji", pod którym zebrano ponad 450 tys. podpisów. Jak mówił, projekt ten przyznaje prawo do życia każdemu dziecku poczętemu, "również tym dzieciom, które w tej chwili są spod prawa wyjęte - przede wszystkim dzieci podejrzanym o niepełnosprawność lub wadę genetyczną - wskazał.

Projekt Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop Aborcji" zakłada wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji. Zdaniem autorów projektu obecna "oferta aborcyjna" musi zostać zastąpiona systemem wsparcia, który zapewni każdemu dziecku potrzebną pomoc, a rodzinom - poczucie bezpieczeństwa.

Propozycje komitetu "Stop aborcji" przewidują, że za spowodowanie śmierci dziecka poczętego grozi karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5; jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli śmierć dziecka spowodowała jego matka, sąd może zastosować wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. Matka - w myśl projektu - ma nie podlegać karze, jeśli działała nieumyślnie.

Zdaniem Dzierżawskiego w Polsce nadal istnieją naciski zwolenników aborcji zarówno na społeczeństwo, jak i parlamentarzystów. - Ważną kwestią jest też nastawienie klasy politycznej, która jest pod naciskiem środowisk międzynarodowych (...) obecnie rządzący pokazali jednak, że są odporni na naciski z tej strony. Bez wątpienia ma znaczenie również kwestia mediów, większość z nich pozostaje proaborcyjna i politycy będą się z tym zapewne liczyć. Żeby zrównoważyć te naciski aborcyjne na polityków my chcemy stworzyć nacisk społeczny, który będzie motywował posłów do głosowania za prawem do życia, stąd właśnie ta kampania "zadzwoń do posła" - tłumaczył.

Według oficjalnych statystyk resortu zdrowia, w Polsce przeprowadza się co roku kilkaset aborcji; w 2014 r. było ich 977. Organizacje pozarządowe szacują jednak, że jest ich znacznie więcej.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (43)