Świat"Bild": NSA inwigilowała Schroedera - także, gdy odszedł

"Bild": NSA inwigilowała Schroedera - także, gdy odszedł

Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) podsłuchiwała Gerharda Schroedera nie tylko gdy był kanclerzem Niemiec, ale także po jego odejściu z rządu, gdy wszedł do rady nadzorczej spółki budującej gazociąg przez Bałtyk - podał niemiecki dziennik "Bild".

"Bild": NSA inwigilowała Schroedera - także, gdy odszedł
Źródło zdjęć: © PAP

Demaskatorski portal WikiLeaks opublikował w tym tygodniu dokumenty, z których wynika, że NSA podsłuchiwała nie tylko kanclerz Angelę Merkel, ale także jej poprzedników - Gerharda Schroedera i Helmuta Kohla oraz wielu innych członków niemieckiego rządu.

Dziennik "Bild" poinformował, że Schroeder pozostał w polu zainteresowania służb USA także po przegranych wyborach i odejściu ze stanowiska szefa rządu w 2005 roku. Co więcej, NSA zintensyfikowała wręcz działania wywiadowcze wobec polityka niemieckiej SPD. Powodem zainteresowania służb amerykańskich Schroederem były jego zażyłe stosunki z prezydentem Rosji Władimira Putinem.

Zaledwie kilka tygodni po odejściu z urzędu kanclerskiego Schroeder wszedł do rady nadzorczej, kierowanego przez Gazprom, rosyjsko-niemieckiego konsorcjum Nord Stream, budującego gazociąg po dnie Morza Bałtyckiego - przypomina "Bild", dodając, że niemiecki polityk kontynuował bliskie kontakty z Putinem.

Podsłuchując Schroedera, amerykańskie służby mogły dowiedzieć się czegoś więcej o zwykle hermetycznym świecie wokół Putina - czytamy w niedzielnym wydaniu "Bilda".

NSA zależało też na informacjach o dyrektorze Nord Stream, Matthiasie Warnigu - zaprzyjaźnionym z Putinem i Schroederem niemieckim przedsiębiorcy, byłym wysokim funkcjonariuszu wschodnioniemieckiej policji politycznej Stasi.

Wcześniej WikiLeaks informował, że NSA w latach 2006-12 podsłuchiwała francuskich prezydentów: Jacques'a Chiraca, Nicolasa Sarkozy'ego i Francois Hollande'a. Podsłuchiwano także innych wysokich rangą przedstawicieli francuskich władz, w tym ministrów i dyplomatów. USA zaprzeczają.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (48)