"Bild": Jedno magiczne słowo pozwala imigrantom zostać w Niemczech

Na hasło "azyl" po przekroczeniu granicy z Polską nielegalni imigranci mogą tymczasowo zostać w Niemczech. Saksonia kupuje im bilety na pociąg i jadą nie wiadomo gdzie. - Policja federalna nie prowadzi poszukiwań - mówi rzecznik.

Grupa imigrantów
Grupa imigrantów
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto
Paulina Ciesielska

Saksonia zmaga się obecnie z ogromną falą nielegalnej migracji. Uchodźcy lawinowo napływają z Polski i Czech. Jeśli po bezprawnym przekroczeniu granicy wypowiedzą magiczne słowo "azyl", mogą tymczasowo pozostać na terenie Niemiec. Jak podaje "Bild" nie ma znaczenia, czy faktycznie mają prawo do takiej ochrony - to zostanie zweryfikowane dopiero później.

Niemiecki dziennik pokazał, co się dzieje z nielegalnymi imigrantami, którzy docierają do Saksonii. Procedura jest, delikatnie mówiąc, zaskakująca.

Po zatrzymaniu imigrantów policja wykonuje z nimi niezbędne czynności (raport, pobieranie odcisków palców, zdjęcia, sprawdzenie w systemie etc.). W zależności od tego, jak liczna jest grupa, trwa to średnio od 6 do 15 godzin. Po wstępnej rejestracji policja federalna wręcza uchodźcom bilety na pociąg, które opłaca Saksonia. Teoretycznie imigranci mają na własną rękę dotrzeć do wskazanego punktu recepcyjnego. W praktyce bywa różnie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Utrata kontroli"

Według policji federalnej spośród 16 876 osób, które nielegalnie wjechały do ​​Saksonii (stan na sierpień tego roku), 11 359 trafiło do ośrodka recepcyjnego.

Jak podkreśla "Bild", władze niemieckie nie mają pojęcia, dokąd udali się ludzie, którzy nielegalnie wjechali do kraju. - Policja federalna nie prowadzi poszukiwań na terenie Niemiec - mówi rzecznik policji federalnej Marcel Pretzsch. - Doświadczamy tutaj niesamowitej utraty kontroli. Tak naprawdę nie wiemy, kto przebywa w naszym kraju.

Źródło: Bild

Źródło artykułu:WP Wiadomości
nielegalni imigranciniemcyazyl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (374)