"Bild": Jedno magiczne słowo pozwala imigrantom zostać w Niemczech
Na hasło "azyl" po przekroczeniu granicy z Polską nielegalni imigranci mogą tymczasowo zostać w Niemczech. Saksonia kupuje im bilety na pociąg i jadą nie wiadomo gdzie. - Policja federalna nie prowadzi poszukiwań - mówi rzecznik.
Saksonia zmaga się obecnie z ogromną falą nielegalnej migracji. Uchodźcy lawinowo napływają z Polski i Czech. Jeśli po bezprawnym przekroczeniu granicy wypowiedzą magiczne słowo "azyl", mogą tymczasowo pozostać na terenie Niemiec. Jak podaje "Bild" nie ma znaczenia, czy faktycznie mają prawo do takiej ochrony - to zostanie zweryfikowane dopiero później.
Niemiecki dziennik pokazał, co się dzieje z nielegalnymi imigrantami, którzy docierają do Saksonii. Procedura jest, delikatnie mówiąc, zaskakująca.
Po zatrzymaniu imigrantów policja wykonuje z nimi niezbędne czynności (raport, pobieranie odcisków palców, zdjęcia, sprawdzenie w systemie etc.). W zależności od tego, jak liczna jest grupa, trwa to średnio od 6 do 15 godzin. Po wstępnej rejestracji policja federalna wręcza uchodźcom bilety na pociąg, które opłaca Saksonia. Teoretycznie imigranci mają na własną rękę dotrzeć do wskazanego punktu recepcyjnego. W praktyce bywa różnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Utrata kontroli"
Według policji federalnej spośród 16 876 osób, które nielegalnie wjechały do Saksonii (stan na sierpień tego roku), 11 359 trafiło do ośrodka recepcyjnego.
Jak podkreśla "Bild", władze niemieckie nie mają pojęcia, dokąd udali się ludzie, którzy nielegalnie wjechali do kraju. - Policja federalna nie prowadzi poszukiwań na terenie Niemiec - mówi rzecznik policji federalnej Marcel Pretzsch. - Doświadczamy tutaj niesamowitej utraty kontroli. Tak naprawdę nie wiemy, kto przebywa w naszym kraju.
Źródło: Bild