Bije na alarm. Macron o "problemie dla Francji i Europy"
Prezydent Francji Emmanuel Macron na konferencji prasowej przypomniał, że skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe "zawsze było dwuznaczne, jeśli chodzi o Rosję". Macron podkreślił, że jest to "problem dla Europy i dla Francji".
Podczas tego samego spotkania z mediami, Macron skomentował koncepcje polityczne swoich rywali. W kontekście nadchodzących przedterminowych wyborów parlamentarnych, prezydent Francji zauważył, że "Zjednoczenie Narodowe nie ma takiej samej polityki wobec Ukrainy" jak obóz rządzący.
- Zjednoczenie Narodowe zawsze było dwuznaczne, jeśli chodzi o Rosję. To jest problem dla Europy i dla Francji - zauważył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Macron nie złoży dymisji
Macron podczas środowej konferencji prasowej zapewnił, że nie złoży dymisji, nawet jeśli jego obóz polityczny przegra przedterminowe wybory parlamentarne 30 czerwca. Według sondaży coraz bardziej prawdopodobne jest, że wygra je skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe.
Prezydent Francji określił wszelkie doniesienia o jego ewentualnej dymisji jako "pogłoski" i "niedorzeczność". Podkreślił, że dwukrotnie został wybrany na prezydenta Francji, w tym w 2022 roku, na pięcioletnią kadencję.
W środę prezydent Francji, Emmanuel Macron, wezwał do połączenia sił umiarkowanych z różnych stron sceny politycznej. Jego wezwanie było odpowiedzią na rosnącą ofensywę skrajnej lewicy i prawicy. Macron skrytykował "nienaturalne" sojusze powstające z lewej i prawej strony sceny politycznej, które "nie są większością" pozwalającą rządzić.
Podczas konferencji prasowej, Macron przedstawił swój obóz polityczny jako trzecią drogę pomiędzy sojuszami na lewicy i prawicy. Przekonywał, że "blok centrowy - postępowy i republikański" ma jasną wizję kraju i Europy.
- Jesteśmy gotowi włączyć idee socjaldemokratów , przedstawicieli prawicy gaullistowskiej i ekologów - zadeklarował prezydent, apelując do sił politycznych, które nie podzielają "gorączki ekstremistycznej".
Macron, tłumacząc swoją decyzję o rozwiązaniu parlamentu, przypomniał, że obóz prezydencki nie był w stanie "zbudować trwałej koalicji" w Zgromadzeniu Narodowym.