Bieszczadzka żubrzyca zabita na Ukrainie
Żubrzyca, przewodniczka stada żerującego w
Nadleśnictwie Stuposiany (pow. bieszczadzki) została zabita,
najprawdopodobniej przez kłusownika na Ukrainie. Padłe od ran
zwierzę znaleziono na Ukrainie, w lasach Nadleśnictwa Borynia -
informuje "Dziennik Polski".
17.01.2006 | aktual.: 17.01.2006 07:23
Funkcjonariusz Straży Granicznej podczas patrolu zauważył nad Sanem trop mocno krwawiącego żubra. - Ze śladów wynikało, że ranne zwierzę przyszło od strony ukraińskiej, przekroczyło rzekę i po przejściu kilku kilometrów po terytorium Polski wróciło na Ukrainę- powiedział "Dziennikowi" Edward Marszałek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.
Powiadomiony o tym nadleśniczy Nadleśnictwa Stuposiany Jan Mazur skontaktował się z zajmującym się bieszczadzkimi żubrami doc. Kajetanem Perzanowskim z Polskiej Akademii Nauk, a następnie poinformował stronę ukraińską. - Okazało się, że raniony żubr to krowa, przewodniczka stada z Sokolik. Stado każdej zimy schodzi w dół Sanu, "zahaczając" w jednym miejscu o teren Ukrainy. Pozbawione matki cielę biegało bezradnie, potem udało się jej tropem za San. Stado zdezorientowane krążyło w okolicy dłuższy czas - stwierdził Jan Mazur.
Ostatni przypadek skłusowania żubra w Bieszczadach miał miejsce w maju 2004 roku. W lesie pod Baligrodem ciężko postrzelona została wtedy cielna żubrzyca, sprowadzona dwa lata wcześniej ze Skandynawii dzięki holenderskiej fundacji. Zwierzę trzeba było dobić. W Bieszczadach żyje blisko 200 żubrów. (PAP)