Biernacki: zeznam, że w Polsce nie było więzień CIA
Szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych
Marek Biernacki (PO), który ma być jednym z 10 Polaków
przesłuchiwanych przez specjalną komisję Parlamentu Europejskiego
ds. domniemanych więzień CIA w Europie powiedział, że zezna, iż w
Polsce takich więzień nie było.
Jeśli członkowie specjalnej komisji parlamentu Europejskiego będą chcieli się ze mną spotkać, to do takiego spotkania dojdzie. Powiem to, co jest powszechnie znane, że w Polsce takowych więzień nie było - powiedział Biernacki.
Moja teza jest prosta - cała afera z więzieniami w Polsce i Europie Środkowej spowodowana jest niepotrzebnymi konfliktami wewnątrz naszych służb partnerskich i ten konflikt nieco nas zahaczył - wyjaśnił.
Sama liczba lotów wskazuje, iż Polska nie była głównym celem służb amerykańskich. Możemy spać spokojnie - dodał.
Specjalna komisja Parlamentu Europejskiego ds. domniemanych więzień CIA w Europie chce odwiedzić Polskę jesienią. Oprócz Biernackiego przesłuchiwani mieliby być ponadto: minister spraw zagranicznych Anna Fotyga, koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann, byli szefowie służb specjalnych Andrzej Barcikowski i Zbigniew Siemiątkowski, były minister obrony Jerzy Szmajdziński, prezes zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Marek Nowicki oraz dziennikarze: Jarosław Giziński ("Newsweek Polska"), Paweł Wroński ("Gazeta Wyborcza") i Marek Książek ("Gazeta Olsztyńska").
Listę tę przedstawił w środę szef komisji Carlos Coelho. Polska, jak relacjonował, jest w grupie sześciu krajów, którymi komisja chce się zająć w drugiej połowie roku. Należą do niej także Wielka Brytania, Rumunia, Niemcy, Włochy i Hiszpania.
W przyjętym przez komisję w czerwcu cząstkowym raporcie eurodeputowani komisji stwierdzili, że CIA była bezpośrednio odpowiedzialna "za nielegalne chwytanie, przewożenie i przetrzymywanie osób podejrzanych o terroryzm na terytorium krajów członkowskich i kandydujących", co stanowi łamanie podstawowych norm prawa międzynarodowego.
Wielu eurodeputowanych zarzuciło autorom sprawozdania brak jakichkolwiek dowodów i głosowało przeciw.
Już w grudniu zeszłego roku, zarówno kończący wtedy urzędowanie prezydent Aleksander Kwaśniewski, jak i premier Kazimierz Marcinkiewicz, szef MSWiA Ludwik Dorn i minister spraw zagranicznych Stefan Meller zaprzeczali, jakoby w Polsce znajdowały się tajne więzienia CIA. Przedstawiciele władz przyznawali się natomiast do wiedzy o przelotach samolotów CIA nad Polską.
B. szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski - jeden z 10 Polaków, z którymi chce się spotkać specjalna komisja Parlamentu Europejskiego powiedział, że nic nie wie o takich więzieniach, więc nic komisji nie będzie mógł powiedzieć.
Gdybym nawet coś wiedział, nie mógłbym tego powiedzieć, bo zabrania mi tego tajemnica państwowa - zaznaczył Siemiątkowski. Dodał, że obecnie jest osobą prywatną, nie pełni funkcji państwowej, ale jeśli komisja poprosi go o spotkanie, to on się na nie stawi, choć nie jest uprawniony do udzielania informacji.
Były szef AW podkreślił, że uprawnionymi osobami do wypowiadania się w kwestii domniemanych więzień CIA są premier Kazimierz Marcinkiewicz i minister Zbigniew Wassermann odpowiadający za służby specjalnie. Przypomniał, że obaj zaprzeczyli jakoby w Polsce znajdowały się tajne więzienia CIA, w których Amerykanie mieliby przetrzymywać osoby podejrzane o terroryzm.
Ja, jako były szef Agencji mogę tylko powiedzieć to, co mówiłem już wcześniej. To o czym pisała prasa nie miało miejsca - dodał Siemiątkowski.
Były szef MON, przewodniczący klubu SLD Jerzy Szmajdziński powiedział, że z jego wypowiedzi podczas rozmów ze specjalną komisją PE "na pewno nie będzie wynikało, że w Polsce były więzienia CIA". Ale kawę z komisją chętnie wypiję - żartował polityk Sojuszu.